wtorek, 30 kwietnia 2019

799. To co leży mi na sercu...

Noszę się z napisaniem tego posta już od dawna... I miotam się czy wkładać palce między szprychy... i tak sobie myślę, a wsadzę, co mi tam! Najwyżej mnie znienawidzicie, ale ostatnio skrajności mną targają. Czasem człowiek musi sięgnąć dna... Po prostu już dłużej nie wytrzymam.

Widzę coraz więcej wpisów na blogach, że spada ilość wejść, ilość komentarzy, coraz mniej osób bawi się w Waszych zabawach, niektóre blogi umierają itd. I zastanawiacie się dlaczego się tak dzieje...

U mnie też są posty, które mają po kilkanaście komentarzy i takie ważne dla mnie, których nie komentuje prawie nikt, czasem klika komentarzy. Ilość wejść praktycznie prawie nigdy nie przekłada się na ilość komentarzy. Mam stałe komentatorki, którym bardzo dziękuję, że są i wiernie mi tutaj towarzyszą.

I teraz kluczowe - komentarze są miłe, ale czy dla komentarzy prowadzimy blogi? Czy blogi prowadzimy dla ilości wejść? Raczej - nie. Ja - nie. Chyba tylko takie, których właściciele żyją z reklam lub ze sprzedaży, ale nie rękodzieła. 

Oczywiście cieszy mnie każdy nawet najmniejszy komentarz, nawet ten pojedynczy, ale nie dlatego, że kolekcjonuję komentarze. Cieszę się, że ktoś przeczytał to co napisałam - pokazałam, że się komuś podoba, że ktoś chce się ze mną podzielić swoim spostrzeżeniem. Czasem pojawiają się komentarze w których piszecie, że praca jest nie w Waszym stylu, że nie koniecznie lubicie takie. I wiecie co? Szanuję Was za to! Szanuję Was i cieszę się, że nie boicie się wyrazić swojej opinii, bo wiem, że to jest szczere.

Kilkakrotnie też już czytałam, że niektóre z Was nie komentują prawie w ogóle z różnych przyczyn. To przepraszam Was, ale skoro same tego nie robicie to dlaczego oczekujecie, że inni będą komentować??? Ja nie mówię, że każdy post, ale przecież można zostawić swój ślad raz na jakiś czas u kogoś kto Was odwiedza? I tutaj jestem niestety bezlitosna, bo jeśli ja pomimo chronicznego braku czasu znajduję czas, aby napisać komentarz jeden... drugi... trzeci... w jakiś tam odstępach czasu i ktoś nie reaguje... To przepraszam! Moich komentarzy też więcej nie będzie mimo, że zaglądam, bo blog ciekawy, albo post. Niestety wymagam jakiejkolwiek minimalnej wzajemności. Jak chcecie nawiązywać jakieś relacje, jeśli nie chcecie dać z siebie nic. Jeśli natomiast nie chcecie i blog piszecie dla samego bloga to skąd rozczarowanie brakiem komentarzy, a w konsekwencji brakiem odwiedzin?

I w tym miejscu biję się w piersi, bo ostatnio zaniedbałam Was i Wasze blogi. Nie jestem w stanie oddać komentarza za komentarz, zwłaszcza u osób, które mają w tygodniu klika wpisów - czasem dzień po dniu. Staram się do Was zaglądać i co jakiś czas zostawić komentarz.

Pozostaje jeszcze kwestia treści samych komentarzy... Ja nie mówię, bo są różne sytuacje w życiu i Wasze prace, tak, jak i moje są różne. Jedne lepsze, inne gorsze. Jedni mają łatwość w tworzeniu, inni muszą się bardziej napracować. Ich prace są bardzo staranne, ale brakuje im tego czegoś. Doceńmy to, że ktoś się stara, że komuś się chce, że pięknie wyciął elementy, ale na litość Boską nie piszcie pod pracą, która jest po prostu niechlujna, że jest śliczna... piękna... wspaniała... Bo po pierwsze nie jest!  Po drugie skoro pod taką pracą tak piszecie, a później pod inną, która jest pięknie skomponowana i starannie wykonana to, który komentarz jest prawdziwy. Ja mam w życiu bardzo ciężko, bo jestem za szczera. Przez te 5 lat, jak prowadzę swojego bloga zauważyłam, że nasza blogowa rodzina nie lubi krytyki, nie lubi rad, nie można tutaj być szczerym, nie można napisać komentarza prawdziwego, bo osoba się obraża, bo przestaje się bawić, bo od razu jesteś be... Ale czemu tu się dziwić? Przecież wszyscy pozostali piszą, że śliczna. Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że tym, że jak czasem mówicie nie chcecie sprawiać komuś  przykrości to i tak robicie komuś krzywdę? Bo co stoi na przeszkodzie, żeby w poście napisać Słuchaj, popraw to czy tamto... spróbuj tak i tak? No co? Ja czasem pisałam, ale przestałam... Bo skoro jest kilkanaście komentarzy opiewających i mój jeden... to co to zmieni? Nic. Hejterka się znalazła. Ja myślałam, że jesteśmy tutaj, żeby wzajemnie sobie pomagać, żeby uczyć się od siebie, a czasem jeśli trzeba to nawet może nie tyle skrytykować, ale podpowiedzieć co zrobić, żeby było lepiej... Okazuje się, że nie po to... Prawda jest taka, że jesteśmy tutaj po to, żeby tworzyć kółka wzajemnej adoracji, szczuć na siebie wzajemnie. Czasem naprawdę chciałabym wiedzieć co zrobiłam niektórym z Was... Z drugiej strony po co mi ta wiedza? Co bym z nią zrobiła? Nie wiem... Wszystko zależy czy zarzuty w stosunku do mnie są konkretne i merytoryczne. Nie jestem idealna, bo nie jestem aniołem, gdybym była to by mnie tutaj nie było i nie pisałabym po nocy tego, no i wiedziałabym dlaczego są grupy, które omijają mnie szerokim łukiem ;)

I na koniec zostawiłam sobie wisienkę na torcie - Zabawy blogowe... Dużo jest zabaw blogowych, bardzo dużo. Sama prowadzę dwie + wyzwania. Zapisujemy się na nie bez opamiętania... Ja też tak robię... Potem zawalam terminy, robię byle jakie prace... i Wy też tak macie. Pamiętajcie, że wcale nie musicie/ja nie muszę brać udziału we wszystkich zabawach i nie musicie/musimy na siłę robić jakiejś pracy, która Wam/mi nie leży byle zaliczyć, bo tu nie chodzi o zaliczenie, nie jesteśmy w szkole. Zresztą byle zaliczyć to dzisiaj dwa. Nie chcecie mieć piątek? Tu chodzi o dobrą zabawę i przede wszystkim pasję, a przymus zabija pasję. U mnie zabił... Wybierajcie zabawy, które naprawdę są dla Was przyjemnością i twórzcie wspaniałe, i staranne prace, które będą odzwierciedleniem Waszego kunsztu i warsztatu. 
A Ty droga organizatorko/drogi organizatorze, jeśli ogłaszasz już jakąś zabawę, w której uczestniczy kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt osób i zachęcasz do odwiedzania wzajemnego wśród uczestników to niestety, ale kochana/kochany musisz zdawać sobie sprawę z tego, że uczestnicy Twojego wyzwania/Twojej zabawy oczekują tego samego od Ciebie. Uczestnicy oczekują, że Ty nie tyle dasz przykład, że tak trzeba, ale docenisz to, że komuś się chce brać udział w Twojej zabawie/wyzwaniu i podziękujesz za to. Doceń swojego uczestnika to weźmie udział w kolejnej zabawie, nie docenisz... być może nie tylko nie weźmie udziału w kolejnej co zrezygnuje z obecnie prowadzonej. I tu z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Kartki BN przez cały rok prowadzę już czwarty rok i zawsze komentuję prace zgłoszone do żabki, a wierzcie mi czasem jest ich naprawdę dużo. Wymagam też tego od innych.

Jeśli ktoś poczuł się urażony treścią tego posta to przepraszam, nie to o to mi w nim chodzi, żeby Was poobrażać tylko  o to, żeby przemyśleć pewne tematy i spróbować coś zmienić w tym naszym światku, żeby było nam wszystkim lepiej.

P.S. Dziewczyny, ale ja Wam nie każę nikogo krytykować... Czy napisanie, komentarza w stylu "Wg mnie, gdybyś użyła innego papieru to .... Spróbuj następnym razem zamiast okręgu dać kwadrat... itd." Chodzi mi bardziej o udzielanie rad, a nie krytykowanie.  


***
02.05.2019r.
Chciałam Wam jeszcze dopisać tutaj (chociaż nie wiem czy ktoś to jeszcze przeczyta), że ja też pracuję zawodowo, jestem żoną i mamą, nie mam pracowni tylko stół... ba! nawet nie stół, a blat w kuchni, nie mam maszynki, do cięcia używam maty i nożyka. Scrapki, które używam kupuję lub dostaję od zaprzyjaźnionych dziewczyn, czasem uda się wygrać jakieś candy. 90% materiałów, które używam kupiłam. Media zbieram od trzech lat i ciągle mam mało preparatów i nie mogę robić wszystkiego o czym dusza marzy. Nie mam pracy w budżetówce na etacie. Mam ciężką i bardzo wymagającą, i stresującą pracę. Często pracuję po nocach, żeby zdążyć z terminami, stąd czasem moje komentarze u Was o 1 czy 2 w nocy. Śpię wg wszelkich poradników zdecydowanie ze krótko dzisiaj np. 4 godziny. To co robię poza pracą to forma odstresowania, dlatego nie potrzebuję dodatkowego stresu związanego z tą częścią mojego życia, która ma być dla mnie przyjemnością. Nie żyję z rękodzieła i bardzo rzadko coś sprzedaję. I najważniejsze, jeśli robię mroczne prace, które Wam się nie podobają to możecie je komentować i tak napisać, nie musi Wam się podobać wszystko co robię i vice versa :) 

Dziękuję bardzo wszystkim tym osobom, które odważyły się napisać co myślą. Jest to dla mnie bardzo ważne. 

61 komentarzy:

  1. Uleńko:))masz absolutną rację.Czasem człowiek musi się wywnętrzyć i powiedzieć co mu leży na duszy.Ja w tym roku odpuściłam na razie zabawy blogowe,bo zwyczajnie nie miałam czasu,a robić byle co i byle jak żeby zdążyć mnie po prostu nie stać:)Kartek nie robię bo mi zwyczajnie nie wychodzą,zostawiam to tym co im lepiej idzie:)nic na siłę:)))Natomiast podziwiam każdą organizatorkę zabawy bo to jest zwyczajnie ogrom pracy i czasu poświęconego na ogarnięcie tematu:)Ja staram się zostawiać po sobie ślad w postaci komentarza,ale nie zawsze mi to wychodzi:)szanuję każdy wpis,bo to żeby coś zrobić ,potem to obfotografować i następnie opisać na blogu to wbrew pozorom też jest czasochłonne.Z tym ,że jeśli mi się coś ewidentnie nie podoba to nic nie piszę,żeby nie robić przykrości komuś kto ma inne poczucie estetyki niż ja:))Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję,że nie zniechęcisz się do pisania bloga:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ula, zgadzam się z Tobą i Bożenką. Fakt często odpuszczam sobie pisanie komentarza, bloga też prowadzę nieregularnie, ale to życie jest tego przyczyną. Jak mam pisać, że coś jest pięknego, cudownego, kiedy oczy zalewają łzy:( Jeszcze dwa-trzy lata temu niecierpliwie oczekiwałam na komentarze pod swoimi postami,sama również pisałam ich wiele, jednak nadszedł czas kiedy powiedziałam dość. Blog prowadzę, bo mam taką ochotę, pokazuję co robię ( chociaż nie wszystko ), nie żeby się pochwalić, ale być może zainspirować innych:)
    Pozdrawiam serdecznie


    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jestem za krótko w blogowym świecie żeby się wypowiadac, ale co mi tam :)
    Kochana, tak tylko napiszę z mojej strony, że dla niektórych każda praca może być piękna. A są też początkujący w danej technice, którzy nie rozróżniają ideału, od średniaka, czy słabej pracy (np JA :D jeśli chodzi o kartki) czy decoupage.
    Są też tacy, którzy nie chcą być niemili, dlatego chwalą każdą pracę. Niektórzy są bezpośredni inni nie :) ale to też trzeba mieć na uwadze.
    Co do wyzwań, popieram zdecydowanie, w kwietniu poszalałam, ale to tylko dlatego, że jakoś wieczorami w końcu mogłam usiąść na przysłowiowym tyłku i chyba z tej radości :) Ale w maju o nieee, urlopuje się do 14ego, o!
    co do komentarzy, popieram zdecydowanie! Mam już sporo blogów dodanych na swojego, które odwiedzam, ale staram się robić to stopniowo. Żeby się nie dobić ich ilością, bo mam nawyk wracania do poprzednim swoich komentarzy, pozostawionych blogach, zwłaszcza jak o coś pytam, czy zagaduje, aby zobaczyć czy ktoś mi nie odpisał. Dla mnie ma to większy sens, niż "wskoczenie" i "wyskoczenie", chociaż to też mi się czasem zdarza. Zawsze staram się przeczytać dokładnie post i odnieśc się do niego, chyba, że nie znam się na temacie.
    Uważam jednak, że wielu jest tutaj osób, które działają w ten sam sposób, a nie na "odwal". Przynajmniej z moich obserwacji.
    A przejmować się nie masz co, każdy ma prawo do swojego zdania!
    Buzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martuś mnie nie o to chodzi, bo każdy z nas jest lub był początkujący w danej technice. Jak ktoś jest początkujący i zrobi pracę staranną, to ja jak najbardziej pochwalę i zachęcę też do tego innych, nawet jak praca nie jest w moim stylu... to i tak napiszę komentarz. Bo jak napisała Bożenka każdy z nas ma inne poczucie estetyki. Potrafię też docenić, jak ktoś się rozwija. I tak jak napisałam jedni mają dar, inni nie, ale jak ktoś robi pracę, która jest niechlujna i robi którąś z kolei taką, i nic się nie poprawia to nie znajduję tutaj wytłumaczenia dla zachwytów. Bo ta osoba nie wie, że trzeba coś poprawić. Co do pisania komentarzy lub nie bardziej chodziło mi o osoby, które czekają na czytelnika i komentarze, a same nie komentują wcale lub tylko na kilku wybranych blogach, które uważają za godne swoje komentarza... Dla mnie tak mogą tylko robić osoby, które są ekspertami w danej dziedzinie. Sama odwiedzam takich kilka blogów i nie przeszkadza mi to, że te osoby u mnie nie komentują. Ale siebie nie uważam za eksperta w żadnej dziedzinie, więc... Tak jak napisałaś każdy ma prawo do własnego zdania ;)

      Usuń
    2. Aa, no to tak. Popieram, w przełożeniu do biżuterii. Też ostatnio zastanawiałam się z jeną znajomą "po biżuteryjnym fachu" jak to możliwe, że pod niestaranną, zaciągniętą, krzywą pracą, może być tyle zachwytów. A u osób, które tworzą cuda, zaledwie kilka lajków i jeden czy dwa komentarze. Doszłyśmy do wniosku, że albo wypowiadają się osoby, które nie mają pojęcia o rękodziele, bo tu już nawet nie otechnikę chodzi (bo jak widzisz pokrzywione sznurki, no to chyba nawet osoba nie mająca pojęcia o soutache, widzi estetykę); albo po prostu same znajome, które nie chcą zrobić przykrości. Ale fakt, to daje więcej nieszczęścia niż pożytku, bo jednak kostruktywna krytyka daje motor do działania, lub czasem uświadamia nam, że to jednak nie jest nasza droga.
      Tak np, bardzo cenię moją przyjaciółkę, która jest bardzo rozsądną osobą i nie zachwyca się moimi pracami, tylko jest szczera do bólu. Pod ostatnią napisała mi "że coraz lepiej idzie mi szycie", bo tak jest. Komuś prace moga wydawać się piękne, ale ja wiem, że do tych idealnych baaaardzo mi daleko. Ale próbuję i przyjmuję wszystko na klatę :D
      Też odwiedzam kilka osób, które nie odwiedzają mnie, ale bardzo podobają mi się ich prace, opis, blog, więc po prostu mnie do nich ciągnie. Raczej nie mam zasady, że ktoś nie idzie do mnie, to ja nie idę do niego. Natomiast jeśli odwiedzam blog, na którym każdy post jest krótki, napisany na szybko, taki trochę ruch na szybko, to raczej nikła ma aktywność :) U siebie przyjęłam zasadę, że post na tydzień, może dwa. Lepiej wrzucić dwie prace w jeden post, niż trzaskać jednego codziennie. Nie jest to moim zdaniem ani dobre dla bloga, ani dla odwiedzających, bo zniechęca obustronnie.

      ekhm.. tylko przechodziłam, wiem pepla.. ale ja tak lubię takie dyskusje :D
      Już sobie idę! (ale wrócę :D)

      Usuń
    3. Marta ja też mam takie blogi, na które zaglądam i komentuję nie oczekując na nic, bo prace mnie zachwycają. Ale jeśli ktoś ode mnie wymaga zaangażowania to ja od niego też wymagam i tyle albo, aż tyle.

      Usuń
  4. Ja bardzo Ci dziękuje za ten wpis , i tak powolutku przykładam go do siebie, Zacznę od tych zabaw blogowych, do tej pory praktycznie nie brałam udziału, a bloga prowadzę od 2013 r / nadmienię , ze jestem z tej starszej generalicji i wszystko nauczyłam się robić na komputerze sama/ , w tych wyzwaniach zawsze podane są terminy i słusznie, a ja przed obawą ,że nie zdążę, że coś mi wypadnie, ze kogoś zawiodę , po prostu się nie zapisywałam. Od roku mam więcej czasu i powolutku się wkręcam w te zabawy. Ja mam mało komentujących, ale stwierdzam ,że nie na ilość , ale na jakość komentarzy należy liczyć, i bardzo bym chciała, by komentarze w moich postach były obiektywne. Po prawej stronie na moim pasku w blogu mam wiele w dziale obserwowanych, bo przecież chcę zobaczyć wasze prace , zwłaszcza te dziedziny rękodzielnicze , które są mi dalekie/ jak szydełko, frywolitka / Są przecież dziewczyny które spotykają się w realu i tam mogą się nawzajem uzupełniać. W moim srodowisku jest nas mało i sporadycznie się spotykamy np. na kiermaszach Myślę ,że wszystkie jesteśmy zakochane w swoich robótkach i powinnyśmy tworzyć wielką rodzinę o rożnych zainteresowaniach Pozdrawiam cie bardzo serdecznie , chociaż bardzo pada deszcz ,i pogoda nie sprzyja dobremu nastrojowi

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, tak, tak organizatorkom zabaw za ich zaangażowanie i włożoną pracę należy się medal.
    Każdego czytanego wpisu nie komentuję, bo musiałabym swój blog z braku czasu zlikwidować.Lubię otrzymywać komentarze chociaż pełno zdaniowe, chociaż i mnie też zdarza się napisać dwa słowa np fajna kartka.Kiedyś poprosiłam i bardziej wnikliwe komentarze i wtedy dużo się o swojej pracy dowiedziałam. Czasami krytykę na temat swojej pracy dostaję na maila. A przecież nie pogniewałabym się gdybym przeczytała to pod postem.
    pozdrawiam
    papier, który użyłam w ostatniej kartce to "Śnieżne Opowieści" z Magicznej kartki.
    W tym roku już nie zapisałam się na tak dużą liczbę zabaw jak w zeszłym roku, po prostu nie wyrabiałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu ja niestety czasem piszę takie komentarze Świetna praca, Fajna kartka, bo niestety, jak mam skomentować np. 60 prac biorących udział w zabawie to nie daję rady czasowo pisać rozległych komentarzy... Podziwiam w tym względzie Annę Iwańską, Zosię Zofiko, Małgosię X, które zostawiają piękne i obszerne komentarze. Zapamiętam, że można Ci czasem coś więcej napisać ;)

      Usuń
  6. To twój blog i możesz na nim. Pisać wszystko co chcesz. Czytałam z zapartym tchem i bijacym sercem. Ja bloga mam od nie całego roku. Lubię tam pisać. Mam też stronę na fb i tam zawsze miałam komentarze "po co tyle pisze, przecież zdjęcia wystarczą. Myślałam że blog pozwoli mi die wyglądać ale tu ciągle mam opory. Jeśli mam zaobserwowano blogi to wchodzę czytam i komentuje. Może nie wszystko komentuje, ale często. Co do zabaw hmmmmm zapisałam się u ciebie i po jskims czasie czas nie pozwolił z raczej jego brak. Usunęłam baner że biorę udział w zabawie właśnie po to żebyś nie była urazona że mam i nic nie dodaje a ja nie będę robić prac na odwal się byle tylko zrobić. Co do pisania słodkich komentarzy, no cóż, podpisuję się obiema rękami pod tym co napisałaś. Ale z racji tego, że wiem j a k przyjmowane są rady i krytyka to wolę taki wpis ominąć. Może to źle, ale 90 % osób nie lubi rad a o krytyce nie wspomnę. Ja lubię negatywne komentarze u mnie, bo dzięki nim mogę poprawić to co tobie źle. Pozdraw cię i życzę aby wszystko się ułożyło cokolwiek to jest.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ulka, przede wszystkim, muszę Ci napisać, że jesteś wspaniała, odważna, szczera i jesteś cudownym człowiekiem. Dziękuję Ci za ten post. Ostatnio też miałam takie przemyślenia, ale niestety nie miałam tyle odwagi, żeby o tym napisać.
    Kilka lat temu, jak zaczynałam prowadzić bloga, robiłam sporo kartek, tylko po to, żeby je pokazać i pisać posty, żeby zdobyć obserwatorów i poczytać jaka jestem zdolna. Jednak szybko stwierdziłam, że to nudne, bo miałam w sobie tyle poczucia prawdy, że wiedziałam, które prace są naprawdę ciekawe, a które nie.
    Czy mi zależy na komentarzach, owszem zależy, czy martwię się, że jest ich mało, nie, nie martwi mnie to, bo uważam, że te które są, zostawiają Ci, którym moje prace naprawdę się podobają.
    Często zaglądam na blogi i nie komentuję, zwyczajnie nie wiem co napisać, bo praca mi się nie podoba. Często też moje komentarze są, takie właśnie jak piszesz (wspaniała praca, itp.), ale zostawiam je dlatego, że doceniam wysiłek włożony w wykonanie takiej pracy, dodając co podoba mi się najbardziej. Często podoba mi się sam pomysł, forma pracy i dobór kolorów, chociaż cała praca już mniej. Uważam, że to troszkę uczciwsze podejście, chociaż czasami wolałabym napisać całą prawdę.
    Poczucie piękna i estetyki, to nasze subiektywne odczucia, każdy ma inny gust i każdemu podoba się co innego. Może dlatego piszemy takie komentarze, żeby nikogo nie urazić?!
    Szczerze mówiąc, nienawidzę komentarzy typu: „Śliczna praca”, w moim odczuciu są lekceważące.
    Myślę, że powinnyśmy w komentarzach więcej pisać o pokazywanych pracach, pytać o to co nam się podoba lub nie i dlaczego, jak zrobić jakąś rzecz lub gdzie szukać materiałów czy kursów. Stanowimy bardzo ciekawą społeczność, która może się od siebie sporo nauczyć.
    A co do zabaw blogowych, nie biorę w nich udziału, bo mam tyle obowiązków poza blogowych, że nie dałabym rady się z nich wywiązać, a robienie czegoś na pół gwizdka, to nie dla mnie.
    Ula, naprawdę Cię podziwiam, za Twoją odwagę, szczerość i uczciwość. Nie przestawaj! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej!a ja często jak mi się coś podoba to piszę "śliczna praca"i nigdy nie pomyślała bym,że to jest lekceważące:)))no to już nie będę tak pisała:)))

      Usuń
  8. Ulko chciałam wziąć udział w Twojej zabawie Kartki Boże Narodzenie, ale jestem dopiero początkująca i pokonały mnie inne formy, których najzwyczajniej się przestraszyłam, po części dlatego że brak mi narzędzi. W miarę możliwości staram się komentować na blogach, ale nie zawsze życie pozwala. Piszę pozytywne komentarze, a jeśli coś jest nie w moim stylu wolę to przemilczeć niż sprawić komuś przykrość. Doceniam, że każdy wkłada serce w to, co tworzy. Moje prace nigdy nie będą perfekcyjne, bo zmagam się z różnymi chorobami. Nie zawsze jest to niechlujstwo, nie każdy chce pisać o swoich problemach publicznie. Tyle wiemy o innych, ile sami odkryją przed nami. Jestem otwarta na rady i konstruktywną krytykę. Cóż zdarza się w komentarzach "kółko wzajemnej adoracji", ale właśnie komentarze motywują i podnoszą na duchu. Pozdrawiam serdecznie Ulko i życzę udanej majówki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście każdy z nas ma swoje problemy zdrowotne lub zawodowe, które odbijają się w naszych pracach. Tworzysz wspaniałe prace, piękne kompozycje znajdują się na Twoich pracach, jeśli wśród nich znajdzie się jedna czy dwie gorsze... no cóż tak się może zdarzyć, każdemu się zdarza. Nawet najlepszemu. Mnie ostatnio zdarza się to często, bo tracę serce do tego wszystkiego. Co do zabawy i kartek to ja z roku na rok troszkę chciałam podnosić poprzeczkę w zabawie po to, żebyśmy się wszystkie trochę rozwijały. Po to robię tutoriale, żeby pokazać, że ja też nie mam narzędzi i używam w większości przypadków narzędzi podstawowych: ołówka, nożyczek i kleju. Nawet bazy robię sama, żeby pokazać, że z niczego da się coś zrobić bez większych nakładów. A bać się nie należy, trzeba próbować. Zawsze służę pomocą, jeśli tylko ktoś potrzebuje.

      Usuń
    2. Dziękuję Ulko, ja się dopiero uczę. Staram się podglądać prace innych blogerów, czasem podpytam, ale nie chcę też zadręczać pytaniami. Podziwiam Cię za robienie baz w innej formie, bo dla mnie to raczej nieosiągalne. Moją bolączką jest brak pracowni, w której wszystko byłoby pod ręką i czasami mógłby panować twórczy nieład. Dziękuję Ci za ten post, prześledziłam cały wątek. Życzę życzliwych osób dookoła, a to, co drażni lepiej puścić w niepamięć, a złośliwców omijać. Udanej majówki Ulko.:)

      Usuń
    3. Życzę Ci wytrwałości i naprawdę, jak potrzebujesz to pytaj. Ja tez nie mam pracowni. Nieład panuje w kuchni... oj, nie chciałabyś jej widzieć np. dzisiaj... Moja rodzina dzielnie to znosi, za co jestem im niezmiernie wdzięczna. Marzę, aby mieć takie własne miejsce. Może kiedyś się uda, na chwilę obecną nie ma takiej możliwości... No chyba, że chciałabym w piwnicy :) Dziękuję, że chciałaś się wypowiedzieć tutaj. Ja napisałam, bo musiało to znaleźć ujście... Już za dużo się nazbierało. Teraz powietrze zeszło i można od nowa dmuchać balonik ;) Wzajemnie udanej majówki :)

      Usuń
  9. Ulcia, Ty wiesz, że ja lubię osoby szczere. Jesli widziałam, że np. można coś zrobić na przyszłość, żeby prace były lepsze, pisałam delikatnie w komentarzach lub na maila. Niestety, zaglądałam dalej na blogi a ponieważ sytuacja nie zmieniała się, najczęściej przestawałam komentować a w konsekwencji zaglądać. Najgorsze jest to, że blogerka jest sympatyczna, robi wiele dla innch i nie chcąc jej zrobić przykrości- nie komentuję i....przestaję obserwować. Bardzo doceniam w pracach pomysł, dobór kolorów i inne walory- czasem to wystarczy, żeby napisac pozytywny komentarz pomimo tego, że cała praca już zachwycająca nie jest. BAAAAARDZO patrzę na serce wkładane w pracę i staranność w jej wykonaniu! jeśli praca jest niestaranna, zrobiona byle jak, krzywo przycięta, zrażam się, chyba że jest to wynik jakichś trudności np. zdrowotnych- wtedy jeszcze bardziej doceniam czyjąś pracę.

    Co do komentarzy pod postem. Hmmm....z jednej strony mi przykro, jak widzę ponad 100 wyświetleń i 12 komentarzy, z drugiej....rozumiem brak czasu!Cieszy mnie niezmiernie każdy komentarz i to się od tylu lat nie zmieniło:-D Treść komentarzy- podobnie- pewnie, że super , jak ktoś szczegółowo skomentuje pracę, ale....jak ma się mało czasu, to i króciuteńki komentarz ucieszy.

    POdsumowując, komentarze dają powera, ale te krytyczne też sa pouczające. Wydaje mi się, że nie chcąc kogoś urazić, rezygnujemy z konstruktywnej krytyki. Ale tu może tez chodzić o stopień zażyłości- jak z kimś się znamy lepiej, mamy odwagę podpowiedzieć, co jest źle, jak"znamy" się tylko z bloga, to tej śmiałości czasem brak. Jola pisze, że nie lubi tekstu "śliczna kartka", mnie drażni słowo "urocza"...chyba, że coś jest naprawdę urocze ;-D

    I jeszcze sprawa zabaw- chylę czoła przed organizatorkami, botez nią jestem i wiem, ile czasu, chęci itd. potrzeba, aby stworzyć na blogu przyjazny klimat. Mnie np. nie stresują sytuacje, że ktoś na którymś moim wyzwaniu się nie pojawił- to ma być zabawa a nie stres- zawsze ciesze się z KAŻDEGO zgłoszenia.

    I na koniec- ja w ogóle nie widzę zagadnienia, za które ktos mógłby się na Ciebie obrazić:-D Poruszyłas ważne problemy blogowego światka, choć podejrzewam, że każdy na różne sprawy patrzy inaczej.

    Wniosek- bawmy się razem, komentujmy w miarę możliwości czasowych, ale komentujmy szczerze. Prędzej nie napisze nic, niż pochwlae beznadziejną pracę..... Buziam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz Ula, ja od początku blogowania dostałam tylko dwa krytyczne komentarze. O obrażaniu nie było mowy, bo krytyka była bardzo kulturalnie podana:)))
    Biorę udział w Twojej zabawie BŻ i powiem szczerze, że bardzo trudno przełamać mi stereotyp, że kartka ma być w innej formie niż kwadrat, prostokąt. Gwiazdka i choinka nie przypadły mi do gustu, na te kartki patrzę sama krytycznie i chyba ich nikomu nie wyślę, bo mi się nie podobają. W zabawie trwam, bo chcę się czegoś nowego nauczyć, rozwinąć się, znaleźć sposób na... Nigdy nie zrobiłam kartki byle jak. Zawsze się staram, być może nie zawsze mi się to udaje. Pamiętam pierwsze prace, które uznawałam za dobre, a dobre nie były.
    Teraz to widzę:) I miłe komentarze bardzo mobilizująco na mnie działały. To częściowo dzięki nim rozwinęłam się, znalazłam swój styl i dalej poszukuję czegoś nowego:) Dlatego sama staram się w komentowaniu być miła. Gdy praca mi się nie podoba (rzadko taką znajduję) po prostu nie komentuję. Z moim komentowaniem - systematycznością - różnie bywa. Gdy mam czas zostawiam komentarze, gdy nie mam - nie zostawiam lub piszę bardzo krótko (widać, że teraz mam czas:P).
    Lubię nasz blogowy świat i bardzo dobrze się tu czuję.
    Serdecznie Cię pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że jesteś w tej zabawie, że próbujesz, nie poddajesz się! Próbujesz czegoś nowego i bardzo to doceniam. Ja mam dużo prac z których nie jestem zadowolona i masz rację, że komentarze są budujące. Tak jak napisałam, nie chodzi o to, żeby komentować każdy post, bo to pochłania masę czasu i mało komu się to udaje (chociaż są takie osoby), ale od czasu do czasu jest miło :)

      Usuń
    2. Oj, teraz zauważyłam, że mój komentarz jest "bardzo suchy". Nie napisałam w nim, że lubię Twoją zabawę Ula. To właśnie nad Twoimi wyzwaniami najbardziej "główkuję" jak ugryźć temat:))) Bawię się jeszcze u Hubci i Ani. Dzięki Waszym zabawom poznałam wiele nowych rozwiązań, metod, sposobów pracy z materiałem tu najczęściej papierem. I jeszcze jedno - najważniejsze - poznałam, nowych wspaniałych Twórców. Zorganizowanie i prowadzenie zabawy to duży trud. Ula - doceniam, sama bym nie potrafiła! Dziękuję!
      Buziaki:)

      Usuń
  11. Ulcia :)
    Ciekawy wpis ale ja myślę, że mimo wszystko jesteś zbyt surowa i krytyczna:)
    To tylko blog...wirtualny świat, który dla wielu dziewcząt jest odskocznią od trudów życia codziennego.
    Dla każdego to miejsce oznacza mimo wszystko coś innego,dla jednego jest oknem na świat a dla drugiego miejscem które lubi po prostu czasem odwiedzić.
    Ty akurat jesteś niezwykle kreatywną i aktywną blogowo osobą ale wiele dziewcząt pracuje,
    ma wiele obowiązków i nie mogą poświęcić aż tyle czasu na blogowe życie :)

    A jeśli chodzi o prace, które uważa się za niechlujne...
    Jako osoba prowadząca warsztaty często widzę, że są osoby które bardzo pragną coś stworzyć
    ale po prostu nie mają do tego talentu.Dla mnie takie prace są równie ładne...bo stworzone z sercem:)

    Reasumując podobnie jak moja poprzedniczka...bardzo lubię nasz blogowy świat.
    Nigdy nie zauważyłam (przynajmniej jeśli chodzi o blogi haftujące) żadnej zawiści, dziewczęta są bardzo życzliwe
    i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze :)

    Mam nadzieję,że nie obrazisz się na mnie za te kilka słów.
    Doceniam i pozdrawiam serdecznie :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne Kasiu, że się nie obrażę :)
      Ja nie piszę o blogach haftujących, bo tutaj jest jakoś spokojniej tylko ogólne.
      Być możne jestem zbyt surowa i krytyczna. Być może na to wszystko wpłynęły pewnie wydarzenia, które wystąpiły w moim życiu. Może na mojej drodze stanęły takie osoby, które sprawiły, że właśnie takie przemyślenia się pojawiły...
      Cieszę się, że nie masz złych doświadczeń i daje mi to nadzieję na lepsze...

      Usuń
    2. Uleczko takie osoby przewijają się przez całe nasze życie, to naturalne.
      Ja myślę, że trzeba przejść nad nimi do porządku dziennego i skupić się tylko na osobach, które są życzliwe.
      Jeśli chodzi o świat scrapowy, to sama się przekonałam na swojej skórze ( fb) jak okrutne potrafią być niektóre osoby. Dlatego podchodzę do tej dziedziny akurat z ogromnym dystansem :)
      Jesteś mądrą i utalentowaną kobietą...więc na pewno poradzisz sobie z osobami, które skłaniaja Cię do takich smutnych przemysleń:)
      Uściski
      K.

      Usuń
  12. No popatrz uderz w stół .. takich długich komentarzy chyba nigdy jeszcze nie miałaś na blogu :-) Wniosek dla mnie prosty, lubimy podyskutować. I bardzo dobrze. Czytając Twojego posta doszłam do wniosku że większość z nas myśli podobnie tylko mało kto ma odwagę te myśli przelać na papier. Brawo Ty , że miałaś odwagę, że Ci się chciało. Nikt się na pewno nie obrazi co najwyżej przeczyta i nie zostawi komentarza.
    Podpisuje pod tym postem obiema rekami i przyznaję Ci Ula całkowitą rację. Właśnie w tym roku zrezygnowałam z kilku zabaw z takich własnie powodów. Osoba organizuje zabawę i pojawia się dokładnie raz w miesiącu żeby podać tematy na kolejny. Pamiętam jak zakładam bloga a moim "przewodnikiem" w świecie blogowym była Danusia Witkowska i do dziś pamiętam co mi wtedy powiedziała. Chcesz być zauważona w tym świecie to bywaj u innych i zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Robię tak do dziś. Nie wyobrażam sobie , żeby kogoś kto się u mnie bawi pozostawić bez komentarza. Niestety w wielu przypadkach działa to tylko w jedną stronę..... przykład - w marcu zgłoszone do zabawy były kartki przez 53 osoby. Podsumowanie obejrzało 121 osób a komentarz zostawiło 26. Przykro mi, to mój czas, który mogłam poświęcić na przyjemności. A kartki przygotowane do mojej zabawy .... ludzie robicie je dla siebie, nie daję za nie żadnej nagrody i jak mi ktoś wrzuca za pięć dwunasta ostatniego dnia i to kartkę zrobioną byle jak na odwal, to się zastanawiam po co ?? i dla kogo ??
    Co do konstruktywnej krytyki... generalnie gusta są różne , mnie się może nie podobać , ale komuś innemu tak ,to wszystko kwestia gustu. Mam takich kilka gatunków prac nad którymi nie potrafię się zachwycić, bo ich po prostu nie rozumiem. Przede wszystkim jestem zbyt praktyczną osobą i nie lubię robić prac do tzw szuflady. Poza tym co można napisać na temat pokazanych śmieci w zabawie z tusalowym słoiczkiem ??. Nie lubię tez komentować na blogach gdzie codziennie jest jedna praca, dwa zdjęcia i zero tekstu . Skoro ktoś się nie wysilił, żeby coś napisać, jak ta praca powstała, z czego ja zrobił, wrzucić jakiegoś linka do inspiracji, sklepu.. to dlaczego ja jako obserwator mam się wysilać? Pisze też jedno słowo, albo wcale.
    Wyznaję zasadę blog jest mój pisze go głownie dla siebie i będę to robić dotąd jak będę miała z tego przyjemność. Życie codzienne niesie ze sobą tyle stresów, że jeszcze jeden z powodu bloga jest mi kompletnie niepotrzebny.
    Poznałam tu grono wspaniałych serdecznych ludzi, uwielbiam z nimi spędzać czas i uczyć się od nich czegoś nowego. Z tego własnie czerpię radość i siłę.
    Ściska Ula serdecznie , życzę wszystkiego dobrego , radości z tego co robisz i samych życzliwych i pogodnych ludzi.
    Udanego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusalowe słoiczki, też tego nie ogarnęłam nigdy....ale jeśli to komus sprawia radość, to niech robi :-D Słoiczków nie komentuję;-D

      Usuń
  13. Po pierwsze, pogubiłam się w Twoich blogach. Masz ich cztery:):):) I dzisiaj weszłam na ten. Od razu wpadłam jak śliwka w kompot, bo ja jestem z zupełnie innej planety hafciarskiej, a kartek i koralików nie uskuteczniam w ogóle. W zabawach też udziału nie biorę- wychodzę z założenie, iż takie terminowe zobowiązania odbierają całą radochę z tworzenia. Niemniej podziwiam organizatorki zabaw, oraz uczestniczki- trzeba mieć dużo samozaparcia,by w czymś takim uczestniczyć.
    O jakości wykonywania prac wolę się nie wypowiadać. Sama na swoim blogu, na pasku po prawej stronie, napisałam, czym jest dla mnie haft i inne robótki ręczne. I w oczach niektórych ten wpis już pewnie mnie dyskwalifikuje do miana ekstra hafciarki. Nie szkodzi, wszak to moje hafty w moim domu, w konkursach nie biorą udziału, a cieszą oko moje i mojej rodziny. Można rzec- asekuracja pełną gębą:):):):)
    Na hafcie krzyżykowym znam się mało (sama haftuję tak "podstawowo") i dlatego większość prac robionych haftem krzyżykowym, odbieram jako ładne, bardzo ładne i ektra ładne. Zresztą... przecież to ogrom pracy i to też należy docenić.
    Zazwyczaj staram się komentować na blogach, których właściciele odwiedzają mój blog. Jednak w przypadku Uli:):):) poległam. Poszłam na inny jej blog, a trafiłam tu.
    Co do krytyki niestarannego haftu... no nie wiem, są osoby, które szybko się zniechęcają i jak ktoś napisze komentarz taki "wprost", to babeczka może w ogóle zaniechać następnych prób. Ktoś powie: "i dobrze, mniej dziadostwa", ale przecież nie o to chodzi, by odstraszyć, a by zachęcić raczej. Myślę, że taki komentarz może wpisać "osoba zaufana" danej hafciarce, która jest dla niej autorytetem.
    Ja, na wszelki wypadek, opisuję trudności, na jakie się natykam przy pracy. Na przykład- nie zrobię porządnej równej owijki w hafcie rococo, bo nie mam równej na całej długości igły, a to jest warunkiem porządnie wyhaftowanego elementu ( piszę na swoim blogu o tym), albo francuskie pętelki- jedną nicią wychodzą równiutko, a nicią Etoile brzydko (przynajmniej moje nie powalają urodą) i można tak mnożyć przyczyny "niestaranności". Dla mnie bardzo dużą przeszkodą jest brak odpowiednich materiałów- ciągle eksperymentuję i sprawdzam. Nie boję się również zamieszczać "prototypów"- tu mogłaby mnie utopić fala krytyki, ale mam wspaniałe komentatorki, które potrafią powstrzymać się:):):):)
    Prawda jest taka, że każda z nas stara się bardzo, by praca była ładna, dopracowana. Poza tym, ale to jest moje zdanie, jak ktoś chce mieć haft idealnie równiutki, to niech go zrobi na maszynie do haftowania. Praca ręczna powinna mieć rys indywidualny- czasem jest to oryginalne układanie nitek.
    Ula, wszystkich Twoich blogów nie dam rady na bieżąco komentować, ale postaram się wpadać na nie naprzemiennie:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja mam dwa ten i ten hafciarski i tyle, na innych jestem gościnnie :) Lubię czytać o Twoich zmaganiach z haftem, a rococo mnie fascynuje ;)

      Usuń
  14. Ula, ciekawy temat poruszyłaś. Myślę, że każdy lubi komentarze i to te pochlebne. Krytyka, też zależy jaka, różnie jest postrzegana. Ja doceniam każdy komentarz na moim blogu, bo wiem, że ktoś zadał sobie trud, żeby coś napisać, nawet kilka słów, nawet to "super", czy "śliczna praca". Sama też często tak piszę, ale to wcale nie oznacza, że lekceważę kogoś. Jest to szczery komentarz a nie z przymusu czy od niechcenia. Często po prostu nie mam czasu żeby coś więcej napisać. A jeśli praca mi się nie podoba, to nie komentuję wcale. Miałam kilka takich przypadków, że ja komentowałam ale bez wzajemności. Nawet jednego słowa. Więc z czasem odpuściłam. Nie każdy lubi, nie każdy chce. Czasem jest to wręcz odbierane jak niebezpieczna konkurencja!!! A co do wyzwań , to masz rację, przymus zabije wszystko. I chęci, i radość tworzenia. Nie cierpię robić niczego pod przymusem i presją. Mnie to demobilizuje. Wolę zrobić jedną dobrą pracę albo wcale. I staram się ograniczać ilość zabaw. Po prostu nie wyrabiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uleńko, to dobrze, że piszesz szczerze i otwarcie. Dorzucę do dyskusji i swój głos.
    Jeśli chodzi o komentarze, to staram się w miarę na bieżąco komentować posty na lubianych przeze mnie blogach. Nieraz brak czasu lub nastroju, więc bywają one krótkie, niemal zdawkowe. Ale wydaje mi się ważne, żeby zostawić choć mały ślad tego, że byłam, przeczytałam czyjąś opowieść, obejrzałam zdjęcia. Nie zostawiam komentarzy krytycznych, bo w zasadzie zawsze podoba mi się to, co ktoś stworzył. Po drugie na pewnych technikach się nie znam (np. haft, robienie biżuterii), więc mogę ocenić tylko ogólny efekt, który praca na mnie wywiera, a nie warsztatowe niuanse. A po trzecie wydaje mi się, że nie mam prawa kogoś pouczać – sama przecież nie jestem jakimś mistrzem rękodzieła, popełniam błędy, tworzę raz lepiej, a raz gorzej. Poza tym coś może mi się nie bardzo podobać, a komuś innemu wręcz odwrotnie. Ocena bywa bardzo subiektywna. Nieraz pokazując na blogu kilka kartek, ze zdziwieniem czytałam w komentarzach, że niektórym osobom najbardziej spodobała się ta, z której ja sama byłam najmniej zadowolona.
    I jeśli chodzi o komentarze, to zostawiam je tylko u tych osób, które komentują u mnie (choćby tylko sporadycznie). I to nie tyle z tego powodu, że się na kogoś obrażam za brak komentarzy. Chodzi o czas. A samo skomentowanie postów na „moich” blogach zajmuje go dość sporo.
    Teraz zabawy. Mam kilka, w których systematycznie biorę udział (w tym Twoją) i jak dotąd nie są one dla mnie ciężarem. Czasem trafi się temat lub forma, która podejdzie mi bardziej – wtedy powstaje więcej prac. Gdyby mi ewidentnie coś nie spasowało, to pewnie bym odpuściła, ale jak na razie nie było takiego przypadku. Poza tym lubię czasem zmierzyć się z czymś innym, dzięki temu polubiłam haft matematyczny, który pojawił się jako wytyczna w zabawie u Ani Iwańskiej, a do którego na początku podchodziłam sceptycznie. Za to w tym roku zrezygnowałam z wymianek, bo trochę zraziło mnie to, że w wielu przypadkach po wysłaniu swojej wymiankowej kartki czy czegoś innego, nie dostawałam żadnego odzewu. I nie chodzi mi o jakieś czołobitne podziękowania i zachwyty (bo rozumiem, że komuś moja praca mogła nie przypaść do gustu), tylko o zwyczajne „Dzięki, kartka dotarła”. W wielu przypadkach upewniałam się o dotarciu przesyłki tylko dzięki temu, że wysyłałam poleconym i mogłam śledzić jej losy.
    Na koniec jeszcze dodam (może bez związku z tematem), że bardzo lubię Ciebie, Twoją twórczość i Twojego bloga.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu co do wymianek mam podobne doświadczenia do Ciebie, dotyczy to też Podaj dalej niestety. Ja nigdy nie oczekuję podziękowań, bo tworzę jak tworzę, jednym się podoba innym nie, ale zwykła informacja, że przesyłka dotarła jest wystarczająca.
      Małgosiu odkryłam dlaczego moja przesyłka nie dotarła do Ciebie, wróciła już do mnie. Pomyliłam numer mieszkania. Trudno. Zapłaciłam podwójnie za swoją pomyłkę. Najprawdopodobniej będę w czerwcu na warsztatach w SW to przywiozę ją osobiście :)

      Usuń
  16. A ja zrobiłam dzisiaj kartkę na Twoją zabawę i teraz pod wpływem tego tekstu myślę, że może jest niedopracowana jak należy.
    Zaraz nad nią popracuję.
    Biję się w piersi, nie zawsze komentuję a czasami zbyt krótko- brak czasu.
    W każdej czyjejś pracy staram się znaleźć coś co mnie zachwyca i wtedy piszę komentarz.
    Każdy ma swój styl.Nie lubię krytykować czyjejś pracy bo nie czuję się znawcą.
    Uważam,że tempo dojrzewania twórczego też może być różne.
    Ja ciągle jestem w drodze, powolutku próbuję nowości i też moja twórczość jest monotonna i być może nudna dla wielu osób.
    Zabawy są dla mnie mobilizacją do systematycznego gromadzenia kartek na świąteczne okazje, bo najwięcej ich wtedy potrzeba.
    A składaczkową zabawę prowadzę, aby pokazać, że nie taki diabeł straszny ;-)
    Pewnie mam jeszcze wiele blogowych grzeszków na sumieniu, ale pędzę kończyć kartkę dla Ciebie Uleńko.
    Nie dawaj się smutkom, idź na spacer, pięknie u nas już pachną bzy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewunia ja do Twoich kartek nie mam zastrzeżeń, dla mnie Twoje składaki to mistrzostwo świata, ja na nich poległam, nie mam cierpliwości i nie wychodzą mi, mam problem z kompozycją na nich, są po prostu kiepskie..., więc przestałam je robić.

      Usuń
    2. Tak sobie pomyślałam, że można zrobić banerek z hasłem np." Lubię konstruktywną krytykę " i wtedy wiadomo co na blogu z takim banerkiem można napisać czyli, że ktoś się z pewnością nie obrazi za naszą podpowiedź co należy dopracować w przyszłości :-)

      Usuń
    3. Powiem Ci szczerze, że myślałam o tym, a skoro już we dwie o tym pomyślałyśmy to może wprowadzę to w życie ;)

      Usuń
  17. No cóż... bawię się z innymi średnio, bo nie sztuka zgłosić akces i nic...Zawalałam, przestałam, po licho kogoś denerwować. Komentuję czasami, jak mi się nieszczególnie podoba - piszę o doborze papieru, o jakimś konkretnym szczególe... raczej jestem miła. Są prace, które mnie zauroczą, pomimo iż nie są pierwszego sortu... Jednego nie komentuję, bo nienawidzę... to brak staranności, byle jakie cięcie, klejenie itp. Bo można o najbardziej zbadziewionej pracy powiedzieć, że jest śliczna / w myśl przysłowia "nie to ładne, co ładne, ale to, co się innym podoba" /, ale warsztat trzeba doskonalić. Szalenie mnie razi ciągła bylejakość... A z drugiej strony - blogi to przecież wirtualny świat, trzeba brać poprawkę na fakt, że pisząc je dogadzamy tak po prawdzie sobie. Może nie warto innym psuć ich iluzji...

    OdpowiedzUsuń
  18. hmm nie czuję się adresatką pierwszej części wpisu bo ja ani nie mam popularnego bloga z dużymi odsłonami ani nie odczuwam za bardzo mniejszego ruchu (i tak był niewielki) bo wpadam z doskoku i nieregularnie więc i nie mam się na co żalić i nie siedzę za bardzo w tym świecie i grupach rękodzielniczych. Bbardzo mi z tym dobrze bo mnie wszelkie dramy omijają. Wystarczy mi moich życiowych wrażeń. Tak Ulu zgadzam się z Tobą, że blog jest po to by był. Z resztą nie mam złudzeń, ja wiem, że nie ma na moim nic odkrywczego i inspirującego. Taki wirtualny zapis postępów, poznawania nowych technik, trendów czy nawet zaglądam do początkowych wpisów, żeby spojrzeć co ja tam kombinowałam bo już nie pamiętam. Mam sporo obserwowanych blogów i nie szukam nowych bo wolę czas poświęcić na stworzenie czegoś. Co do komentarzy są miłe, często napędzają do dalszej pracy. Co do ich ilości to wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia :) U innych staram się w komentarzach napisać coś więcej niż "fajna kartka" ale oczywiście, że mi się zdarzy i taki. Nie ma co upatrywać w tym premedytacji czy niechcenia. Oczywiście że nie komentuje każdego posta na którym jestem, bo często robię to wieczorami w zmęczeniu i zwyczajnie zasypiam z tabletem ehh. Ostatnio jestem często na instagramie i buszuję po kontach a tam przy fantastycznych pracach widzę kilkaset serduszek a komentarzy kilkanaście. Także myślę, że wszędzie jest podobnie na szybko, na chwilę z braku czasu czy z lenistwa i bez refleksji.
    Jeśli chodzi o zabawy to też doszłam do wniosku, że się do nich nie nadaje bo zawalam terminy a prace są mocno okrojone i nieprzemyślane i zrobione po to by były. Kończy się to tym, że odechciewa się coś robić a jak zbiorą się nad Tobą ciemne chmury to może się skończyć usunięciem bloga bo nie sprawia Ci to żadnej przyjemności. Ja tak miałam jesienią ale postanowiłam dać sobie jeszcze trochę czasu i poograniczać wyzwania i wymianki bo czułam przesyt i presję, że zawalę a nie potrafiłam zrobić coś na odwal dla kogoś. Teraz bardziej myślę o sobie i jest lepiej. Także Ula jak Ci na sercu leżało to dobrze, że tego nie dusiłaś i napisałaś co myślisz bo to Twój blog i możesz pisać co chcesz a jak ktoś ma inne zdanie to może się do tego odnieść w komentarzu :D
    Ale się chaotycznie rozpisałam, mam nadzieję, że z sensem chociaż :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Zakładając swojego bloga miałam przede wszystkim na celu tzw archiwizowanie swoich prac (w końcu lapek może się zepsuć i zdjęcia trafi szlag), bo wiedziałam,że bez względu na jakim komputerze będę pracować to zawsze będę mogła do nich wrócić. Okazało się jednak, że jest to miejsce gdzie można poznać świetnych ludzi z pasją i zawrzeć ciekawe znajomości. Jak na razie udało mi się poznać osobiście tylko Monikę-Igiełkę MB (z czego ogromnie się cieszę i mam nadzieję, że uda nam się kiedyś powtórzyć to spotkanie) Cudowne jest to, że możemy wymieniać się swoimi pracami i tym samym mieć coś czego same nie potrafiłybyśmy zrobić.
    Co do komentarzy, trochę zazdrościłam, że na niektórych blogach pojawia się ich dużo, a na moim niewiele ( teraz już tak na to nie patrzę) i może dlatego każdy pozostawiony na moim ogromnie sobie cenię. Sama staram się pozostawiać komentarze- raz są krótkie, raz długie- tam gdzie zaglądam i przeważnie pod pracami, które mnie zachwycają, przyciągają moją uwagę. Nie pozostawiam niepochlebnych komentarzy, bo nie jestem ekspertką, by móc sobie na to pozwolić. W zabawach blogowych rzadko kiedy uczestniczę, ze względu na brak czasu jak i na fakt, że jeśli coś robię pod "przymusem" to najnormalniej na świecie mi nie wychodzi. Nie biorę się za zabawy karteczkowe bo nie umiem ich robić tak pięknie jak dziewczyny (również Twoje podziwiam niezmiennie) i brakuje mi wyobraźni. Te które robię to z reguły takie zwyklaki. Bardzo lubię zabawę "podaj dalej" i z niecierpliwością czekam na najmniejszą nawet pracę zrobioną dla mnie, ale zawsze się boję czy to co sama zrobię dla innych będzie się podobało.
    Uleńko, bardzo lubię do Ciebie zaglądać, podziwiam Twoje prace i to jaką kreatywną osobą jesteś. W swoich pracach zawierasz aktualny stan swojej duszy i to jest w nich widoczne. Dziękuję, że do mnie zaglądasz. Nie zmieniaj się. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Uleńko, najpierw trochę prywaty - prowadzenie bloga jest dla mnie przyjemnością, odskocznią od szarości dnia codziennego, ucieczką w inny świat dlatego podchodzę do tego raczej na luzie (kiedyś bywało inaczej). Komentarzy raczej mało pod moimi postami ale to mnie nie zniechęca. Czasami zdarza się, że wrzucam w jednym dniu 2-3 posty czasami długo nic. Staram się odpisywać na komentarze (często z opóźnieniem) a w zależności od amplitudy nastroju zostawiam swoje komentarze na Waszych blogach. Zdarza mi się też obejrzeć prace, przeczytać tekst (bo ja czytam a nie tylko zdjęcia oglądam) i ... i zapomnieć o komentarzu. Często mam blokadę, pustkę w głowie, lukę w pamięci i nie wiem co napisać ... wtedy albo wychodzę albo zostawiam krótkie ,,piękna praca,, (choć tego robić nie lubię). Co do wyzwań i zabaw blogowych - czasem się zastanawiam, że gdyby ich nie było nie miałabym motywacji by cokolwiek robić dlatego banerków trochę powiesiłam ale nie we wszystkich wyzwaniach biorę udział. Przecież nie ma przymusu, to ma być zabawa no i motywacja w moim przypadku. Czasami się wyrobię od razu, czasami na ostatnią chwile ... lubię robić ,,za pięć dwunasta,, (karteczki na tym nie tracą, gorzej by było z pracochłonnymi pracami :D ). Właśnie sobie uzmysłowiłam, że mam jeszcze do zrobienia ,,kartkę-okiennicę,, :D Lubię ciekawe formy więc nie będzie problemu :)
    Trochę dużo tej prywaty ale ..... chciałam krótko napisać, że nad przyjemnością prowadzenia bloga i wszystkim co z nim związane wiszą często różne sytuacje życiowe - takie czarne chmury :) Dlatego staram się zrozumieć koleżanki blogowe, nie zrażać się króciutkimi komentarzami czy ich brakiem. Moje prace pokazuję by pokazać (tutaj nie mogłam znaleźć odpowiedniego słowa więc ,,masło maślane,,), że można tak lub tak, można z tego czy owego coś ciekawego zrobić :)
    Jest wiele blogów, które chętnie odwiedzam, jest wiele utalentowanych Dziewczyn, które mnie inspirują. Jest na Waszych blogach tyle wspaniałych prac a czasu na ich obejrzenie brakuje.
    Uleńko, szanuję to co robisz, Twoje prace często są dla mnie inspiracją, jesteś wyjątkowa, utalentowana. Dzielisz się tym co potrafisz. Dzisiaj podzieliłaś się swoimi przemyśleniami, napisałaś to o czym wiele blogierek myśli ...
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uleńko to Twój blog więc masz prawo do swobodnego wyrażania myśli. Twój post jest dość mocny i odzwierciedla Twój obecny stan duszy i różne emocje, które Tobą targają. Dobrze, że to z siebie wyrzuciłaś bo czasami to pomaga. Przykro mi, że masz nieprzyjemne doświadczenia z blogowego świata, które skłoniły Ciebie do takich przemyśleń :(. Ja jednak podpisuję się pod słowami Kasi z xgalaktyki. To tylko wirtualny świat, który rządzi się swoimi prawami i nie mamy na to większego wpływu. Różni ludzie siedzą po drugiej stronie, i tak do końca nie wiemy jacy są naprawdę. Warto nabrać do tego świata dystansu, a cieszyć się w pełni tym co realne i obok nas - bliscy, przyjaciele. W blogosferze warto pielęgnować znajomości z życzliwymi osobami, a omijać tych mniej sympatycznych, toksycznych. Takie osoby nie zmienią się, nie zrozumieją, a szkoda tylko naszego zdrowia i nerwów. Uleńko życzę Tobie wszystkiego dobrego i pamiętaj po złym zawsze przychodzi dobre! Głowa do góry i nie poddawaj się ❤

    OdpowiedzUsuń
  22. Ula powiem jedno też jestem za krytyka merytoryczna i nie bolało by mnie jeśli ktoś mi napisze co czuje czy moja praca jest do d czy jest fajna nie wymagam słodzenia mi z każdej strony,bo nie o to chodzi. Czasem w moich pracach mnie też coś nie pasuje ,ale nie wiem co wtedy taki komentarz daje mi mowliwosc przemyślenia i poprawy ❤️💪 post super jestem za

    OdpowiedzUsuń
  23. Brawo Ulu za odwagę i szczerość. Takie wyrzucenie z siebie nagromadzonych negatywnych emocji dobrze wpływa na własne samopoczucie. Duszenie ich w sobie tylko nam szkodzi.
    W lutym minęło 3 lata jak prowadzę bloga. Co prawda, w tym roku moje blogowanie mocno kuleje, ale powoli się rozkręcam :) Z natury jestem gadułą, ale pisać za bardzo nie lubię. Moje posty zazwyczaj są krótkie, czasami aż nazbyt krótkie, ale przecież piszę go w głównej mierze dla siebie. Komentarze w moim wykonaniu też długością nie powalają, ale nawet na myśl mi nie przyszło, że takim krótkim komentarzem mogę kogoś urazić, że może być odebrany jako lekceważenie autora postu/pracy. Wręcz przeciwnie. Zostawiając u kogoś nawet najkrótszy komentarz typu 'piękna/śliczna' itp. szanuję autora i doceniam pracę. Po prostu nie lubię się rozpisywać i już! (Tak, tak, wiem, ten komentarz temu przeczy, ale to ewenement w moim wykonaniu. Będzie dłuższy, niż jeden mój wpis na blogu hihihi). Wchodząc na czyjś blog zawsze czytam cały tekst, oglądam zdjęcia, choć nie zawsze pozostawiam swój ślad. Czasami jest to zwykły brak czasu, innym razem lenistwo, jeszcze innym najzwyczajniej praca mi się nie podoba...przyczyny są różne. Zazwyczaj komentuję tylko te, które naprawdę mnie zachwyciły. Kiedyś pisałam to, co myślę i było to niemile widziane, więc przestałam ;) Nigdy nie miałam do nikogo pretensji o to, że ja odwiedzam i zostawiam komentarz u danej osoby, że tak powiem, bez wzajemności. Moje posty też nie mają wiele komentarzy, a jak już się jakieś pojawiają, to czasami zastanawiam się czy są naprawdę szczere. Zawsze są ochy i achy, nawet wtedy, kiedy sama wiem, że wykonana praca nie jest taka, jaka być powinna.I to mnie smuci. Pisząc jakikolwiek post, piszę go bardziej dla siebie niż dla innych. To jest taka moja 'galeria/archiwum' prac, a jednocześnie 'przechowalnia' informacji na ich temat. Niejednokrotnie wspominałam, że proszę o szczere komentarze, no ale cóż... na 3 lata blogowania i setki postów, może trafił się jeden albo dwa komentarze, co do których nie miałam żadnych wątpliwości, że są szczere, bo osoba komentująca zwróciła mi uwagę na to, co jest źle, co mogłabym poprawić. I tak jak Ty, tak i ja doceniam takie osoby. Jestem zdania, że konstruktywna krytyka jest bardzo potrzebna, bo dzięki niej widzimy swoje błędy i staramy się ich w przyszłości nie popełniać....czyli dzięki nim uczymy się i doskonalimy swój warsztat twórczy. Jeśli chodzi o udział w zabawach... w zeszłym roku brałam udział w wielu zabawach i muszę powiedzieć, że organizatorki 'wpadały' by sprawdzić czy wywiązałam się z zadania, lecz rzadko kiedy pozostawiały po sobie ślad. Chociaż nie liczę na to, by komentowano każdą moją pracę, to jednak w tym przypadku było to trochę przykre. Z drugiej strony zaś rozumiem, że przy takiej ilości zgłaszanych prac nie sposób jest każdemu odpisać. W tym roku zrezygnowałam z większości zabaw i wcale nie ze względu na małą ilość komentarzy. Postanowiłam po prostu stworzyć kilka prac dla siebie, a przede wszystkim dokończyć te rozgrzebane z poprzednich lat. Zapisałam się tylko do kilku (m.in. do organizowanej przez Ciebie BN, bo chciałam spróbować czegoś nowego), ale ten rok rozpoczął się dla mnie totalnym brakiem weny. Przepraszam, że jeszcze żadnej pracy nie pokazałam, ale nie chciałam robić na siłę, szybko i byle jak, tylko po to, by wywiązać się z terminu. Wiem, że przyjdzie czas, kiedy wróci wena, wtedy stanę na wysokości zadania i wszystko nadrobię.
    I pamiętaj Ulu, że po burzy zawsze wychodzi słońce ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko dziękuję za Twój komentarz :) Moją zabawą się nie przejmuj w takim sensie, że to nie obowiązek - chcesz to robisz, nie chcesz to nie robisz. Twoja wola. Nie ma za co przepraszać. Będę pamiętać, że jesteś osobą u której mogę konstruktywnie komentować :)

      Usuń
  24. Wczoraj, a właściwie dzisiaj, bo po północy przeczytałam Twoje rozważania, ale nie miałam już siły, by poskładać myśli w słowa.
    Z wieloma rzeczami się zgadzam, ale nie ze wszystkim. Przede wszystkim dla mnie blog to odskocznia od szarości życia, spotkania z pokrewnymi sobie duszami, no i przede wszystkim to miejsce dokumentowania swoich prac. Często sama wracam do wcześniejszych postów, by zobaczyć jak wyglądała moja praca w określonej technice i sama łapię się za głowę co ja stworzyłam;) Jednak dzięki temu widzę postępy. Co do komentarzy to... Nie ma mnie na fb, ale moja córka zbulwersowana czasem pokazuje mi komentarze pod czyimiś pracami i powiem Ci że bardzo się cieszę że mnie tam nie ma. Nie mówię że krytyka jest zła, ale ważne jest też w jakiej formie jest napisana. Naprawdę życie jest wystarczająco ciężkie, by jeszcze tak sobie wzajemnie dogryzać.
    Rozumiem jednak o co Ci chodzi. Już od pierwszych klas wpaja się dzieciom jak ważna jest estetyka, nie tylko prac, ale i zeszytów, miejsc pracy, półek, itp. Nie każdy może mieć talent, ale każdy powinien zrobić pracę najpiękniej jak potrafi. Tak tez powinno być z naszymi pracami. Nie krytykuję, bo kimże ja jestem, sama wciąż się uczę i popełniam wiele błędów, więc jak mogłabym innym zwracać uwagę. Jeśli coś zupełnie mi się nie podoba to albo nie komentuję, albo piszę coś bardzo ogólnego. Najbardziej jednak razi mnie, gdy ktoś bierze udział w zabawie i idzie na ilość, czyli np. robi 20 kartek (ups, sama ostatnio tyle zrobiłam hehe) gdzie jest byle jak wycięta baza, na to naklejony obrazek i dopisany napis:( Zrozumiałabym jedną, ale taki hurt?! To właśnie świadczy o braku samokrytyki. Podziwiam natomiast osoby, które potrafią przyznać się, że próbują, nie potrafią,wiedzą że to nie tak jak powinno być, ale będą próbowały nadal.
    Co do jakości i ilości zostawianych przeze mnie komentarzy(bo mogę mówić tylko o sobie). Piszę różne, i krótkie typu "Świetna praca" (zawsze wtedy tak myślę) i długie. Uzależnione jest to od wielu rzeczy. Najważniejsza to brak czasu... wiem, że wiele osób ma możliwość przeglądania blogów w pracy (nie potępiam, stwierdzam jedynie fakt), ja tak nie mam, czas na bloga mam jedynie późno w nocy lub w święta, dlatego czasem nie da się zajrzeć wszędzie i zostawić wyczerpujący komentarz. Drugi powód to sama forma posta - czasem rzeczywiście jest to jedno zdanie, praca, więc co tu pisać, a czasem ktoś pisze tak pięknie że słowa komentarza same przelewają się na klawiaturę. Jest jeszcze trzeci i czwarty powód;) Nie wiem czy tez tak macie, ale zdarza się że nie interesuje mnie to co ktoś pisze, ale zagląda do mnie więc uważam że powinnam też od czasu do czasu zostawić jakieś słowo. Ostatni powód jest prozaiczny - często zdarza się że piszę długi komentarz, który z różnych przyczyn ginie, czasem powtarzam, ale najczęściej piszę po prostu jedno krótkie zdanie.
    wrócę jeszcze do zabaw. Zawsze staram się zapisywać do tylu w ilu dam radę, lubię trzymać się wytycznych, chociaż czasem nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam... tak właśnie mam z ostatnią wytyczną u Ciebie i wciąż czekam na komentarz czy może tak być czy nie, bo jeśli nie to zawsze zrozumiem i po prostu usunę pracę. Denerwuje mnie jednak zupełne rozmijanie się z wytycznymi i nie zwracanie na to uwagi przez organizatorki.
    O raju, Uleńko, sama nie wiem co tu powypisywałam, jak to brzmi, czy nie wyszło mi masło maślane i czy rozumiesz o co mi chodzi;)
    Pozdrawiam Kochana i wrzuć na luz, szkoda zdrowia;) Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zrozumiałam. Takie bardzo krytyczne komentarze pojawiają się na fb, są bardzo przykre niejednokrotnie i bardzo współczuje tym dziewczynom, które je dostają. Tutaj wychodzi brak kultury osobistej osób, które je piszą. W niektórych sytuacjach to jest po prostu hejt i dziwi mnie, że administratorki grup na to nie reagują. Ja mam na myśli tylko i wyłącznie konstruktywną i nie tyle krytykę co radę, jak coś zmienić zrobić, żeby było lepiej, ale wiem, że większość źle na to reaguje.
      A już wrzuciłam na luz... Jak to się mówi powietrze zeszło... Napisałam co myślałam, z niektórymi moimi przemyśleniami się zgadzacie, chociaż tego głośno nie artykułujecie i to mnie cieszy, że nie jestem sama. Dziękuję :)

      Usuń
  25. Ula zgadzam się w każdym calu z Twoim wpisem i właściwie to uprzedziłaś mnie tym postem bo też myślałam o umieszczeniu podobnego wpisu:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadziu nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś też napisała co myślisz :) to oczyszcza :) Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  26. Przyznaję, ze nie jestem zbyt pilan w pisaniu komentarzy... Ale dobrze, że napisałaś, co lezy Ci na sercu, każda z nas z pewnością ceni szczerość.

    OdpowiedzUsuń
  27. Myślę, że większość z nas ma podobne dylematy i czasem warto o nich podyskutować. Moją największą bolączką jest fakt, że nie daję rady komentować u wszystkich zaglądających do mnie osób. Każda z nas wie ile czasu zajmuje przeczytanie posta i napisanie komentarza - ile blogów można odwiedzić w ciągu godziny? Oczywiście można nie czytać i napisać: "śliczna praca". Odnotowuję i takie wejścia, pokazuję album a ktoś pisze (albo wkleja) "śliczna kartka". To głupie i zupełnie nie wiem czemu służy. Ponieważ muszę wybierać odwiedzam w pierwszej kolejności tych, którzy systematycznie komentują u mnie. W miarę możliwości odwiedzam też inne blogi ale życie to przecież nie tylko blogowanie. Prac staram się nie krytykować, czasem zostawiam jakąś uwagę od siebie. Moja ocena nie może być obiektywna bo każdy ma inny gust a nie chciałabym nikogo zniechęcić do tworzenia które daje nam radość. Piękno jest pojęciem względnym a my pasjonaci powinniśmy się wspierać.
    Tak czy inaczej, żeby coś poprawić trzeba rozmawiać. Dobrze jest znać oczekiwania innych i od czasu do czasu zmienić także coś w swoim postępowaniu.
    Serdeczności Uleńko :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja dziękuję Ci Ulu za napisanie jednego zdania ,że PRZYMUS ZABIJA PASJĘ :) Zgadzam się z Tobą w 1000 procentach. Ja padłam ofiarą przymusu jeśli chodzi o decupage. Było multum prac dla multum ludzi i w końcu stwierdziłam ,że ja ozdabianie papierem to niezbyt lubię i mam zadrę jeżeli chodzi o tę technikę. Pokończę co pozaczynałam i dłuuugo nie chwycę za pedzle ,farby itd. Dlatego ja biorę udział w dwóch wyzwaniach i mimo ,że mogłabym w więcej to boję się ,że się wypalę a tego broń Cię Panie Boże nie chcę.
    Co do blogowego świata ,to dziewczyny powyżej napisały już chyba wszystko :) Pozdrawiam wiosennie :) Ach, jeszcze tylko dodam ,że komentarze w stylu popraw ,zmień lub " doszlifuj" są dla mnie cenne ,bo niekiedy potrafi mnie ponieść wyobraźnia :) :) Natomiast kiedyś chciałam zwrócić pewnej osobie uwagę na temat staranności i już miałam pisać gdy doczytałam ,że jest ona niepełnosprawna i od tego czasu jeżeli chodzi o uwagi i rady to przyznam szczerze ,że wolę po prostu nie pisać nic , bo to co mnie wydaje się słabe dla drugiej strony może być szczytem możliwości. No i się rozpisałam :) Jeszcze raz Uleńko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. O raju nie wiem co napisać. Dopiero co u siebie pisałam na koniec posta że zastanawiam się czy warto dalej prowadzić bloga bo mało ostatnio tworzę-głównie kartki na zabawy ale to nie z przymusu tylko dlatego że mnie mobilizują do pracy i mam na święta mały zapas i nie muszę robić ich w biegu bądź kupować gotowców.
    Co do komentowania to nie ukrywam że ostatnio mniej się udzielam ale to tylko dlatego że większość postów czytam wieczorami na telefonie usypiając mała, a gdy pisze komentarz z tel wyskakuje on u tej osóbki po 3 razy-szkoda bo bym częściej pozostawiała swój ślad. Nie ukrywam że ostatnio przeglądałam swoją statystykę i przyznam że trochę smutno gdy np jeden z postów z Papieżem miał ponad 800 wyświetleń a komentarzy jest 20 w tym część moja, inny np ponad 150 wyświetleń koment 5. Cóż mam kilka osób które zawsze pozostawią jakieś słówko za co im dziękuję ale wiem że zaglądają też inni jak i ja którzy nie skomentują bo może w biegu przejrzą post. Czasem smutno gdy u kogoś po raz 10 zostawiasz te kilka słów a ta osoba u Ciebie nigdy-ale zaglądam bo np pięknie tworzy.
    Co do komentowania-myślę że mało kto napisze krytykę, sama wiem jakie kartki zrobiłam np u Ciebie w zabawie we wcześniejszych edycjach i ich nikomu nie wyślę bo dla mnie są totalną klapą, ale nikt złego słowa nie napisał. Myślę że większość się boi żeby druga osoba się nie obraziła. Pamiętam jak zobaczyłam u Ciebie smocze jajo-piękne robisz prace mediowe ale to jakoś mi nie podeszło bo takie mroczne więc nawet nie skomentowałam-może źle, a może dobrze. Mam od Ciebie z zabawy podaj dalej prezenty które bardzo mi się podobają i będą jeszcze długie lata dekoracją. Podziwiam Twoje delikatne hafty. Bywam praktycznie na każdym wpisie ale jak pisałam nie chcę dublować swoich komentarzy-może od sierpnia gdy moje życie zmieni trochę swój bieg będę częściej to robić.
    Co do zabaw to uważam sama po swoim doświadczeniu że nie ma co szaleć i wszędzie się zapisywac, no chyba że ktoś tylko robótkami się zajmuje. Ja na kilku w ubiegłym roku zawaliłam więc w tym skróciłam ile się da. Nie ukrywam że brakuje mi Twojej ale wiem że zawsze mogę nadrobić tym bardziej że obserwuję jakie tworzą piękne dziewczyny kartki a niektóre formy bardzo mi się podobają i myślę że kiedyś nadejdzie ten moment gdy zasiądę i zrobię a na święta BN będą jak znalazł.
    Zresztą chyba każda z nas ma chwilowe kryzysy w blogowaniu, i teraz też przyszedł taki czas, bo sama na kilku czytałam czy jest sens dalej prowadzić. Miłego wypoczynku w długi weekend życzę Ci Uleńko. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga wiadomo nie każdemu każda praca się podoba, ja lubię czasem takie mroczne prace i pod nimi mam z reguły mało komentarzy ;) no właśnie dlatego, że się nie koniecznie podobają, ale dla mnie to żaden problem. Ja lubię takie i je sobie robię. Ja Ci się nie podoba, bo nie Twój klimat to trudno możesz mi o tym napisać bez obawy :)
      Co do ilości wejść wystarczy napisać kontrowersyjny post i ilość wejść bardzo rośnie, ale wydaje mi się, że dalej większość dziewczyn boi się skomentować i napisać co myślą ze względu na to co sobie inni pomyślą.
      Dziękuję za odwagę :)

      Usuń
    2. Ulka wiem że właśnie Ty taki klimat lubisz czasem nam pokazać. Właśnie może dlatego że nie każdy go lubi woli nic nie napisać, choć z drugiej strony przecież gdybym napisała że świetnie wygląda praca ale nie mój klimat to nie obraziłabyś sie bo Ty nie z tych:-P A post właśnie świetnie pokazujesz że dobry temat wywołuje burze komentarzy i nad podziw jakie długie, ale przyznam że przeczytałam wszystkie i dużo dziewczyn potwierdza że nic przykrego nie napiszą a czasem może warto-pokazałam kiedyś skrzyneczkę decu dziś wylądowała w piecu, fakt że to były początki nauki ale komentarze były tylko pozytywne pomimo że serwetka pognieciona, kawałkami jej brak, ale gdyby ktoś mi napisał co źle zrobiłam to kolejnej może też bym nie zepsuła a tak spore pudełko różnego decu poszło w ogień bo wstyd. Dużo nauczyłam się dzięki blogowemu światu i w kwestii decu też dlatego dziś robię je staranniej choć jeszcze daleko mi do ideału. Pozdrawiam:-)

      Usuń
    3. Aga, ale Wy wszystkie źle to odbieracie. Ja nie każę pisać Wam przykrych komentarzy, ani hejtować. Przecież można zawrócić komuś uwagę w kulturalny i grzeczny sposób, żeby mu pomóc. Jednak dostosuję się do Was wszystkich i będę robić tak, jak Wy...

      Usuń
  30. Bardzo ciekawy wpis. Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, które poruszyłaś. Kiedy zaczynałam blogowanie brałam udział w zabawach, ale od dłuższego czasu nie biorę w nich udziału, bo lubię robić to, co mi się podoba w danym momencie, a nie to, co ktoś sobie wymyślił. Nie narzekam na brak odwiedzających, na spadające statystyki, czy mało komentarzy - to wszystko związane jest z jakością bloga - w sensie jakości wpisów i zdjęć itd...Komentarze to dla mnie forma "blogowej kawy". Wpadam do kogoś -czytam, oglądam, z reguły zostawiam miłe słowo, rzadko nie piszę niczego... Jeśli odwiedzam kogoś, to nie oczekuję rewanżu, choć fajnie jest, jak ktoś wpadnie z dobrym słowem. Nie piszę negatywnych komentarzy, dlatego że pracuję z osobami niepełnosprawnymi, zaburzonymi, z brakiem poczucia własnej wartości, cierpiącymi na depresję. Wchodząc na czyjś blog, nie wiem w jakiej kondycji psychicznej jest dana osoba. Być może dla takiej osoby blog i rękodzieło jest formą terapii, dlatego nie krytykuję, a raczej szukam pozytywów. Pozdrawiam Ulu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ulciu, wpis bardzo szczery, emocjonalny i potrzebny. Stał się przyczyną do moich własnych przemyśleń na temat prowadzenia bloga, udziału w zabawach i pisaniu komentarzy. Wiele spraw o których chciałam tu napisać zostało powiedzianych i nie będę się powtarzać. Cieszę się z każdych odwiedzin i każdego komentarza. Nie mam zbyt wielu obserwatorów bloga ale dziękuję tym, którzy przyłączyli się do niego.
    Lubię blogowe zabawy, bo mobilizują mnie do wysiłku twórczego, spróbowania czegoś nowego czego nigdy nie robiłam, uczą planowania, odpowiedzialności za podjęte zobowiązanie. A jeśli temat wyzwania mi nie odpowiada po prostu rezygnuję z niego i nie robię. Nic na siłę.Z radością czytam każdy komentarz ale nie obrażam się, gdy liczba wejść nie przekłada się na ilość komentarzy. Rozumiem, że dla wielu z nas, robótkowanie, prowadzenie bloga i komentowanie związane jest z zasobami czasowymi i jest miłym dodatkiem oraz odskocznią od prozy naszego codziennego życia. Przecież my, kobiety mamy tyle spraw do ogarnięcia i każdego dnia w świecie blogowym tak wiele się dzieje, że człowiek po prostu nie nadąża. Tu moja refleksja, powinnam częściej odwzajemniać umieszczony komentarz swoim komentarzem i odwiedzinami. Nie obrażę się, jeśli ktoś krytycznie oceni pokazywaną pracę lub udzieli mi rady. To sprawi, że może będę dostrzegać to, czego sama nie widzę. A dobre rady sprawią, że jeszcze bardziej wzbogacę swój warsztat. Mam podobne zdanie na temat negatywnych komentarzy jak poprzedniczka Anetta. Uleńko, myślę, że będziemy miały okazję osobiście podyskutować na ten temat przy jakimś najbliższym naszym spotkaniu.
    Dziękuję Ci za prowadzenie blogowych zabaw w których uczestniczę i rozkochanie mnie w hafcie xxxxxxxx. Pozdrawiam i życzę dobrego wypoczynku wszak jeszcze długi majowy weekend się nie skończył. A ja zabieram się za kartkę okiennicę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Od jakiegoś czasu, niezbyt długiego jeszcze, przestałam pisać na swoim blogu, ktoś mi skutecznie podciął skrzydełka, zabolało jak cholera. Traktuję Wszystkich na równi z sobą, a nie dzielę na lepszych czy gorszych, oceniam pracę samą w sobie, a nie przez pryzmat osoby, która ją wykonała. Zdarzały mi się komentarze- jedno słowo z wykrzyknikiem, ale oznaczało to mój wielki zachwyt, coś na zasadzie " aż mi mowę odebrało ". Dlatego nie mogę pojąć, jak można siebie traktować jako kogoś lepszego i stąd ta sytuacja tak mnie boli ... Jeszcze czasem w późnych godzinach zaglądam do Was( uzależnienie trwa ). Kiedyś ktoś mi zarzucił w komentarzu, że " dużo tych blogów obserwuję ", na co odpowiedziałam, że obserwowanie, to nie śledzenie, więc nie muszę być zawsze i wszędzie. Ale zawsze zaglądałam do tych, ktore akurat miałam na podglądzie, a zaglądając, starałam się zostawiać komentarz. Nigdy nie sprawdzałam statystyk ilość wejść- ilość komentarzy. Jako, jak sama o sobie mawiam - wariat niekontrolowany - pozwalałam sobie na słowa konstruktywnej krytyki, co ciekawe nigdy nikt nie obraził się na mnie, raz tyko dostałam opr.nie od właścicielki bloga, a od " życzliwej ".
    Gratuluję odwagi, temat na czasie przedstawiony idealnie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ulcia napisałaś szczerze co ci w sercu gra akurat, zgadzam się z tym co napisałaś. Jak zakładałam bloga, była to dla mnie wielka frajda, nadal jest, czasem mam wyrzuty sumienia, że nie komentuje na blogach, zwykle to wynika z chronicznego braku czasu. Jak widzę gorszą prace, ale staranną komentuję, czasem za tym idzie choroba osoby tworzącej, ale widać włożone serce w pracę, niestety jak jest praca niechlujna i byle jak zrobiona wolę nie skomentować, żeby nie podciąć komuś skrzydeł :) Co do komentarzy na blogu nie przejmuje się mniejszą ilością, ma swoje stałe grono odwiedzających, które bardzo lubię i cenię sobie. Kiedyś, się tym martwiłam, teraz nie. Dzięki blogowi poznałam wiele wspaniałych dziewczyn, z kilkoma się zaprzyjażniłam, z dużą częścią niestety tylko internetowo z uwagi na dzielące nas kilometry. Uwielbiam blogowe zabawy, czasem przesadzam z zapisywaniem się na nie ale nawet jak zawalę to staram się nadrabiać i właśnie przyszedł na to czasem zmykam robić kartke okiennicę :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie było mnie kilka dni a tu proszę, temat, który od dawna mnie nurtuje i burzliwa , z nim związana dyskusja. Może więc , ktoś zechce i mojego głosu posłuchać. Każdy prowadzi swojego bloga tak jak chce i potrafi. Są więc takie, gdzie słów kilka i fotek niewiele, są i takie, gdzie treści i świetnych prac dużo, są i takie, od których sporo nauczyć się można.I dobrze, niech każdy w blogowaniu, na własną miarę, przyjemność znajduje. My, czytelniczki mamy wybór, zaglądamy lub nie, to nasze decyzje, ale skoro już jesteśmy, to chociaż niewielki ślad zostawmy, takie małe "Dzień dobry", a potem, nie musimy tam ponownie bywać. Komentarze zawsze, moim zdaniem, prawdziwe być powinny, bo one przecież do dalszej pracy motywować mają, inspirować i niedoskonałości pomagać naprawiać. Dla mnie Wasze komentarze są wymianą myśli i spostrzeżeń i dlatego zawsze staram się na nie odpowiadać, bo przecież padają w nich pytania, odniesienia do treści posta, więc bez odpowiedzi pozostać nie mogą. Lubię takie rozmówki, bo one autentycznego zainteresowania dowodzą i prawdziwe więzy tworzą. Do wszystkiego trzeba, co robimy, z wielkim zaangażowaniem trzeba podejść, wtedy pośpieszna byle jakość nam nie grozi, a jeśli nawet małą wpadkę od czasu do czasu zaliczymy, to przecież "gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą", i tu właśnie cenne uwagi czytelniczek i obserwatorek przydać się mogą. Bądźmy więc szczere w tym, co robimy, a wszystko na właściwe tory wróci.

    OdpowiedzUsuń
  35. hm temat obszerny do dyskusji...moje zdanie w wielu kwestiach znasz/
    bloga nie prowadzę dla komentarzyków ...pięknie:)
    są to są nie ma to nie ma to mój pamiętnik prac i robótek:)
    z zabaw się wywiązuje zawsze nie łączę chyba raz się zdażyło/a jak ktoś ma zabawę i nie pokaże inspiracji spadam dalej i nie zaglądam /nie o to chodzi chyba /Ulka trwajmy w tej naszej rodzinie blogowej jak najdłużej a nikt nikomu jeszcze nie dogodził:)buziaki

    OdpowiedzUsuń
  36. Całkowicie Uleńko się z Tobą zgadzam :).

    Myślę, że nasze blogi są w pewien sposób naszymi pamiętnikami, gdzie przechowujemy nasze prace. Oczywiście komentarze cieszą ale np. ja od jakiegoś czasu mało co komentuję i faktycznie mam komentarze głównie od stałych bywalczyń (za co im bardzo dziękuję). Jednak nie mogę mieć pretensji, bo często z braku czasu albo podglądania masy blogów nie jesteśmy w stanie wszystkie odwiedzić na bieżąco więc często jest komentarz za komentarz.

    Jeśli chodzi o niechlujne prace jak, to napisałaś ... Zgadzam się z Tobą. Często widzę komentarze jak dziewczyny piszą, że "super", "pięknie" itp. Ja tak nie potrafię i wtedy staram się znaleźć w danej pracy element, który mi się spodobał i go skomentować. Albo czekam na nowy wpis ;).

    Zabaw blogowych rzeczywiście jest pełno i wszystkie kuszą. Oczywiście ulegam im ale staram się takie i tyle wybierać co wiem, że się wyrobię. Choć zdarzały mi się porażki ale jesteśmy tylko ludźmi i tak jak pisałaś wszelkie rękodzieło ma nam sprawiać przyjemność :).

    OdpowiedzUsuń
  37. Ciekawy temat poruszyłaś :) Zgadzam się z Tobą :)
    Dla mnie blog jest miejscem MOIM - mnie ma się podobać, i ja mam mieć frajdę z jego prowadzenia :) miałam taki okres, kiedy bardzo rozpaczałam kiedy jakiś post miał niewiele odsłon albo niewiele komentarzy... ale przeszło mi. Bo zrozumiałam, że to ma być MOJA przyjemność - z pisania, obrabiania zdjęć, itp. Kto chce zagląda, kto chce- to coś pisze :) i już :) Zrozumiałam, że chcę prowadzić bloga dla prowadzenia bloga :) dla SIEBIE, nie dla INNYCH.
    Co do komentarzy... jak coś mi się niekoniecznie podoba/lub uważam, że powinno być wykonane inaczej, po prostu nie piszę ;) albo skupiam się na jakimś elemencie, który jest naprawdę fajny i to wtedy zaznaczam. Wychodzę z założenia, że o gustach się nie dyskutuje. To, co mnie się podoba, niekoniecznie musi podobać się innym. Inna sprawa to fakt, że jestem bardzo wymagająca - aż do przesady... momentami jestem popapraną stukniętą perfekcjonistką i wiem, że to nie jest zdrowe... biorę na to poprawkę i po prostu staram się "luzować" swoje standardy...
    Staram się regularnie odwiedzać blogi innych i je komentować - często mogę podpatrzeć jakiś inspirujący pomysł, pozachwycać się czymś, albo przeczytać coś fajnego (jak teraz u Ciebie:)). Bardzo dobry post! Taki od serca :) Nie umiałabym chyba napisać tego, co napisałaś o komentarzach w stylu "śliczne!" zostawianych pod kiepskimi pracami. Mam "uczulenie" na coś takiego :)
    Dziękuję za Twoje szczere przemyślenia!!!
    A i mam jeszcze jedną myśl - że i tak wolę świat blogowy od facebooka :) tam na FB to dopiero bywają toksyczne środowiska i kółka wzajemnej adoracji... :) sądzę, że ten nasz blogowy świat jest znacznie zdrowszy :)

    OdpowiedzUsuń