Wiecie, że ja nie jestem zbytnio biżuteryjna... Znaczy się biżuterię noszę, ale jej nie robię.
Jednak czasem zdarzy mi się zrobić jakiś prosty medalion z użyciem bazy i kaboszonów.
Zrobiłam dwa - jeden dla mnie, a drugi dla Izabeli. Oczywiście bez problemu zgadniecie, który dla kogo ;)
W tle na zdjęciach namiastka ogrodu... moje pelargonie.
Dziękuję, że zaglądacie tutaj..., że jesteście i mnie nie opuszczacie.
Dobrych snów Wam życzę.
Cudne medaliony 😀
OdpowiedzUsuńOba medaliony są urocze, Ale ja się ostatnio zbyt praktyczna zrobiłam. Tworzę tylko to co może mi się przydać, a że biżuterii też nie noszę to i jej nie robię !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowne są te medaliony, Ulciu i oczywiście od razu wiadomo który jest dla kogo.
OdpowiedzUsuńUściski.
Piękne oba. Zgaduję, że pierwszy Twój, drugi dla Izy 😉. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJakie to ładne! Biżuterii raczej nie noszę (to co kiedyś robiłam w szkatułce leży) ale taki wisior na łańcuszku tak. Obydwa piękne są!
OdpowiedzUsuńUściski .....
Cudowne są te medaliony, Ulciu i oczywiście od razu wiadomo który jest dla kogo.
OdpowiedzUsuńUściski.
Niezwykłe medaliony. Bardzo oryginalna biżuteria.
OdpowiedzUsuńŚliczne!!!
OdpowiedzUsuńPiękne, tajemnicze medaliony.
OdpowiedzUsuńśliczne medaliony, kobieta o 100 talentach
OdpowiedzUsuń