Ewka zorganizowała II wymiankę parakulinarną zapisałam się na nią głównie z sentymentu, bo dzięki pierwszej wymiance parakulinanej poznałam wspaniałą dziewczynę Sandrę ;)
W II edycji moją parą była Małgosia Zoltek.
Do Małgosi poleciała taka skromna paczka (przy okazji dowiedziałam się, ile kosztują przesyłki zagraniczne... heheeh... trochę się zdziwiłam ;)
Ode mnie do Małgosi poleciały suszone grzyby w słoiku (trochę bałam się wysłać jakiś przetwory, które mogłyby się rozbić, a podróż była daleka), ściereczki bawełniane i do wyszycia (z racji tego, że Małgosia wyszywa kupiłam zestaw w Coricamo), karteczka, przydasie, kawa i czekolada. U Małgosi można w szczegółach zobaczyć przesyłkę.
Od Małgosi do mnie po malutkich perturbacjach dotarła przesyłka, a w niej uroczy ciastek (który natychmiast został przygarnięty przez córkę), przepiśnik, suszone pomidory z bazylią, ręczniczek, przydasie, kawa i czekolada.
Małgosiu chyba jesteśmy jedyną parą, która nie przesłała sobie przetworów i wcale na to nie umawiałyśmy się... hahaha... Ty wiesz dlaczego ;)
Małgosiu dziękuję za wymiankę, Ewuś dziękuję za organizację i podziwiam za to.
***
Korzystając z okazji pochwalę się jeszcze przesyłką od Jadzi, w której znalazłam przydasie (tych nigdy za dużo) i cudnej urody album (kto ma album od Jadzi ten wie o czym mówię).
Jadziu jeszcze raz bardzo dziękuję <3
***
Natomiast od Inki-art przyfrunęła nagroda za wygrane wyzwanie w szufladzie, a była nią pięknie zapakowana paczuszka z tekturkami.
Inko wykorzystam je najlepiej, jak umiem :) Dziękuję Ci bardzo :)