Tak, tak plastikowe kwiatki, bo Danusia kazała nam zbombardować plastikowe butelki. Jakoś zupełnie nie miałam pomysłu, ani serca do tych plastikowych butelek.
Zbombardowałam butelkę po wodzie źródlanej,
wycięłam kółeczka różnej wielkości.
Z kółeczek wycięłam kwiatki i ogrzałam nad świeczką.
Powstały kwiatuszki i takie "cuś"
Z jednego kwiatka zrobiłam breloczek.
Danusia raczej nie będzie usatysfakcjonowana, bo poszłam na łatwiznę w porównaniu do prac, które tworzą dziewczyny. Cóż, nic innego już nie zdążę zrobić... Wiem czasu jeszcze trochę jest, ale chciałam się uwinąć z tym wyzwaniem jeszcze w marcu... później nie będą miała już na to czasu... Danusiu wybacz taką oczywistą metamorfozę butelki.