Witajcie!
Widzicie na moim blogu, że odpuściłam prawie wszsytkie zabawy, bo brakuje mi czasu na wszsytko co chciałabym robić, ale czasem mam taki dzień, że uda się coś nadrobić w zabawie, którą zaczęłam.
U Marty w zabawie czasu jest bardzo dużo, bo do zabawy można dołączyć w każdym czasie, a termin końcowy to 15 styczeń 2021r., dzieki czemu jestem na chwilę obecną na bieżąco.
Lipiec-sierpień to styl francuski, który mnie się kojarzy z pięknymi wytapetowanymi wnętrzami i fotelami/krzesłami obitymi pięknymi materiałami.
Wiecie, że mam hopla na punkcie pędzli... i mam ich bardzo dużo, a używam zawsze te same zdarte, stare i rozpaczam nad każdym, który muszę wyrzucić. Więc tych pędzli mam tak dużo, że przestały sie mieścić w dotychczasowym pojemniku, zatem wzięłam na warsztat opakowanie po czekoladzie...
Cudny papier ryżowy od ITD Collection, który nie potrzebuje już żadnych dodatkowych ozdób. No..., może koroneczka jeszcze, którą wygrałam w KTM od
Pasmanterii.eu.
Pozory niech Was nie zmylą... To oczywiście nie wszystkie moje pędzle.
Czerwiec - Bajkowy styl
Tutaj to pojechałam, po bandzie... długo zastanawiałam się czy opowiedzieć Wam bajkę, która powstała na ściankach latarni, bo to straszna bajka dla dorosłych, ale wiecie w naszych podaniach i legendach dużo jest tego typu opowieści, więc co mi tam... Najwyżej dodacie mnie do listy osób do których się nie zagląda...
Tym razem wykorzytałam latarenkę po słodyczach, która swoje odstała (jeszcze jedną taka mam).
Pomalowałam ją czarnym gesso, nałożyłam też gesso przez szablony, zrobiłam wyciski z masy lekkiej plastycznej, które też pomalowałam na czarno, przykleiłam i wszsytko zawoskowałam.
A teraz czas na moją bajkę...
Była sobie dziewczynka, która co noc śniła o tym, że chce mieć skrzydła i latać, żeby móc na wszsytko i wszsytkich spoglądać z góry. Swoje życie poświęciła tylko dążeniu do osiągniecia swojego marzenia nie zważając na to, że jej postępowanie może ranić osoby, które są jej bliskie.
Poszukując drogi do spełnienia największego w jej życiu pragnienia dowiedziała się, że w odległej krainie mieszka smok, który spełnia życzenia. Mimo, iż legenda mówiła, że za spełnienie życzenia trzeba nieraz zapłacić wysoką cenę postanowiła odnaleźć smoka.
Podróż była długa i męcząca, spotykane po drodze leśne zwierzęta doradzały jej, aby zawróciła i zapomniała o swoim pragnieniu. Ptaszki ćwierkały: Nie idź! Czeka Cię tam zguba! Lecz ona uparcie zaślepiona swoim marzeniem szła dalej nie słuchając nikogo.
Znalazła smoka. Po długiej rozmowie smok zgodził się spełnić jej życzenie pytając czy jest gotowa poświęć najważniejszą rzecz w życiu jaką jest... Nie dała dokończyć smokowi pytania, niecierpliwie krzyknęła: Tak! Jestem! Smok po raz drugi zapytał czy jest pewna. Kiedy podnieśnionym głosem usłyszał kolejny raz TAK! Zionął ogniem w dziewczynkę i spalił...
Spełnił jej życzenie za cenę życia. Być może lata na swoich anielskich skrzydłach i patrzy na nas z góry.
Morał z tej bajki jest taki, że marzyć warto, a nawet trzeba, bo bez marzeń życie byłoby puste, ale nie zawsze warto za wszelką cenę za nimi podążać.
Koniec!
Maj - Styl prowansalski - dla mnie to oczywiście lawenda i jeszcze raz lawenda!
Przerobiłam filiżankę, którą jakiś czas temu przysłała mi Renia.
Na zdjęciu z pelargonią widać efekt zastosowania metalicznej farby fioletowej i lakieru chameleon.
Użyłam papier ryżowy, trzy szablony, dwie pasty, 3 kolory farby akrylowej, lakier chameleon.
Na koniec powiem Wam, że jestem niepocieszona, bo pisząc ten post i linkując do Marty odkryłam, że kwietniowego folkloru też nie zrobiłam... A byłam przekonana, że i owszem! No, jak to tak! Skleroza już??? Myślałam, że jeszcze chwilę nie...
***
Zapraszam Was z całego serca na trwające wyzwania i zabawy na bloga Świrów Rękodzieła.
***
Koniecznie napiszcie jak Wam się moja bajka podoba lub nie podoba ;)
Przesyłam wirtualne całusy!