Dziękuję wszystkim cioteczkom blogowym, które przyczyniły się do cudownych urodzin Izabeli. Muszę przyznać, że jeszcze takich urodzin nie było... ile było ochów, achów, zachwytów i pisków to nawet moje kochane nie macie pojęcia. Ile radości sprawiłyście swoimi cudownymi karteczkami i prezencikami, niektóre z Was zaskoczyły zarówno moją córkę, jak i mnie niesamowicie. Nie spodziewałam się, że aż tyle z Was zareaguje na moją prośbę. Jest to bardzo miły gest z Waszej strony - po stokroć DZIĘKUJĘ.
Wczoraj były urodziny Izabeli. Niektóre z Was już dopytywały czy karteczki doszły. Mimo, że niektóre przesyłki dotarły do nas wcześniej dopiero wczoraj wszystkie zostały otwarte (poza Gosiną, ale to na jej prośbę, a i tak torebka grzecznie czekała na wręczenie do wczoraj).
A teraz usiądźcie wygodnie i przygotujcie się na bardzo, bardzo dużą ilość zdjęć ;)
Nie będę się rozpisywać, bo i bez tego wyjdzie bardzo długi post...
Karteczki dotarły do nas od:
Ani S
Piniata nie została rozbita, jest za ładna... no, i jeszcze to przecież kot :) gdyby to była Hello Kitty... hehehe
I tutaj wybaczcie, ale to co skrywało pudełeczko muszę pokazać strona po stronie...
Każda karteczka po rozpakowaniu została w wielkim skupieniu przeczytana...
A na koniec moje kochane cioteczki solenizantka wirtualnie dzieli się z Wami swoim słodkim bukietem :)
Jeszcze raz dziękuję Wam z całego serca, bo jak same widzicie jest za co.
Dziękuję też wszystkim, którzy dotrwali do końca, bo wyszedł bardzo długi post.