W ubiegłych latach to maj był komunijny, w tym roku czerwiec i pewnie wrzesień...
U mnie z reguły nie ma szału komunijnego... W tym roku wyjątkowo powstały dwa albumy w pudełkach w komplecie z kartkami. Jeden na zamówinie, a drugi dla mojego chrześniaka.
Podobny album już pokazywałam na blogu kiedyś - to inspiracja albumem ArtDoroty (Dorota Kotowicz). Ja się nie odważam tak artystycznie bazgrolić, jak Dorota ;)
Album na zamówienie był dla dziewczynki, więc jest bardziej strojny.
Bazy od Ekoscrapbooking, papier od Craft O'Clock, tekturki - głównie Scrapiniec.
Bazy od Ekoscrapbooking, papier od Craft O'Clock, tekturki - głównie Scrapiniec.
Drugi album ze skromniejszą okładką.
Bazy od Ekoscrapbooking, papier od Craft O'Clock, tekturki - głównie Laserove Love.
Wszystkie materiały chciałam kupić w jednym sklepie... wiecie jakie to trudne, ale dla chcącego nic trudnego.
Zakupy zrobiłam w Studio75.pl, gdzie po napisaniu do sklepu - właścicielka "ściągła" mi pudełka i bazy takie jak potrzebowałam w ekspresowym tempie.
Także nie bójcie się i piszcie, jak potrzebujecie coś czego nie ma w danym momencie w sklepie :)
Dla chrześniaka zrobiłam też słodki upominek.
***
Pisząc ten post naszła mnie taka refleksja...
Zapytań o wykonanie albumu miałam kilkanaście, ale zrobiłam tylko jeden, bo... drogo.
I tak sobie dzisiaj myślę, że fryzjerowi za fryzurę na jeden wieczór jesteśmy w stanie więcej zapłacić niż za album, którego nie da się zrobić w takim czasie jak fryzurę, nie mówiąc już o materiałach, które trzeba kupić. Wiem, wiem fryzjer też musi kupić farbę, lakier itd...
Żeby nie wyszło, że mam coś do fryzjerów - nie, nie mam zawód jak każdy inny. Też trochę artystyczny :)
Tak sobie tylko ostatnio wiele, coraz więcej spraw analizuję i coraz mniej rozumiem.
Zastanawiam się coraz bardziej czy to wszsytko co robimy ma sens i po co to robimy...
Zapytań o wykonanie albumu miałam kilkanaście, ale zrobiłam tylko jeden, bo... drogo.
I tak sobie dzisiaj myślę, że fryzjerowi za fryzurę na jeden wieczór jesteśmy w stanie więcej zapłacić niż za album, którego nie da się zrobić w takim czasie jak fryzurę, nie mówiąc już o materiałach, które trzeba kupić. Wiem, wiem fryzjer też musi kupić farbę, lakier itd...
Żeby nie wyszło, że mam coś do fryzjerów - nie, nie mam zawód jak każdy inny. Też trochę artystyczny :)
Tak sobie tylko ostatnio wiele, coraz więcej spraw analizuję i coraz mniej rozumiem.
Zastanawiam się coraz bardziej czy to wszsytko co robimy ma sens i po co to robimy...
Bardzo piękne, fantastycznie wykonane prace i idealnie oddany duch tego święta. :))) Oczywiście, ze sens ma to, co robimy. Jeśli towarzyszy temu pasja, radość, to już jest sens. Potrzebujemy pasji, to jest jak lekarstwo, którego wielkiej wartości możemy nawet nie znać. Wiemy, że to nas uszczęśliwia, ale czasami mam wrażenie, że nie wiem, ile dobra niesie ze sobą pasja, pasja leczy, napełnia wiarą, miłością i tak dalej. Ja jeszcze w swoim sklepie Etsy nie sprzedałam ani jednej makramy, ale i tak robię je na potęgę, bo to kocham i póki tak kocham i mam w sobie wiarę, że sprzedam, to z radością zamawiam nowe sznurki i widzę w tym sens. Nawet jeśli nie sprzedam, zamknę sklep i stwierdzę kiedyś, że niestety się pomyliłam, to podziękuję za ten czas z makramami, bo mnie uszczęśliwiły. :))) No i się rozpisałam, lubię takie posty, także fajnie mi się pisze komentarz. hihi Pozdrawia serdecznie z podziwem na d Twoimi pracami. :))))
OdpowiedzUsuńPasja, radość i miłość do tego co sie robi to jedyne co mnie trzyma jeszcze przy tym. Życzę CI, abyś sprzedała swoje makramy
UsuńUlcia piękne albumy zrobiłaś. Widać ile pracy, czasu i serca Ciebie to kosztowało. Super ten koszyczek słodkości :). Sama taki bym zjadła :)). Niestety to o czym napisałaś to powszechne zjawisko, niezależnie od techniki rękodzieła. Mnie również ręce czasami opadają. Myślę, że wynika to z faktu, iż tylko nieliczni doceniają rękodzieło, a reszta przyzwyczajona jest do cen chińszczyzny. Niestety wiele osób nie szanuje naszej rękodzielniczej pracy :(. A porównanie świetnie! Zwłaszcza teraz jak niektórym fryzjerom w głowach poprzewracało się i mocno podnieśli ceny pod pretekstem zakupu środków do dezynfekcji, jakby wcześniej ich nie mieli - przecież to zawsze był wymóg sanepidu w salonach. Ech, szkoda pisać :(. Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńAlbumy oba cudne. Podoba mi się ich tonacja i wszystkie tekturkowe dodatki. Zrobione z pomyślunkiem, bardzo elegancko i profesjonalnie. Cena .. no cóż rękodzieło u nas nigdy nie było w cenie, bo jak ktoś tego nie robi nie wie ile kosztują materiały ile czasu trzeba na to poświęcić. Wyżyć się z tego nie da, chyba że ktoś jest mistrzem i profesjonalistą , ale to jest możliwe tylko w jednej dziedzinie a nie w kilku jak mam my rękodzielniczki. Też się ostatnio zastanawiałam po co i dla kogo. Potem przyszła refleksja. A co bym robiła w wolnym czasie gdybym tego nie robiła ??? I odpowiedziałam sobie - robię bo sprawia mi to przyjemność i nie nastawiam się na sprzedaż, głownie robię z moich prac prezenty dla bliskich . Bardzo rzadko przyjmuję jakieś zamówienia, bo wiem że moje prace nie są doskonałe. Cieszę się jak zwraca mi się koszt materiałów a moją robociznę traktuję jak moją przyjemność. Wiem że nie wszyscy mogą sobie pozwolić na takie podejście.. ale to moje życie i jak mnie stać to mogę :-) I tego się trzymam a w efekcie czuję się zdecydowanie lepiej :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu ja podobnie jak Ty, nie robię na zamówienie albo bardzo rzadko, ale czasem marzy mi się, żeby coś od czasu do czasu sprzedać i móc kupić kolejne rzeczy, ale nie za sam koszt materiałów. Tak to mogę komuś bardzo bliskiemu zrobić... Aniu czy jak idziesz kupić bluzkę to płacisz za sam materiał? Nie, więc dlaczego pokutuje podejście, że my rękodzielnicy mamy sprzedawać po kosztach materiału albo poniżej. Większość materiałów do swoich tutoriali muszę kupić za swoje pieniądze, więc chciałabym czasem coś zarobić, żeby móc kupić kolejne rzeczy, które są mi do tego potrzebne.
UsuńUla, trafione w punkt. Jak ktoś chce się rozwijać, próbować nowych technik (a wiadomo, ile to kosztuje) to czemu nie mógłby sprzedać swoich wyrobów, nawet tylko po to, aby inwestować w materiały? Ja próbuję tak robić. Jeśli uda mi się coś sprzedać, to kupuję jakiś nowy wykrojnik czy coś innego. Po cenach kosztów robię tylko dla siebie lub najbliższych.
UsuńJeżeli po zaniżonej cenie (tylko koszty materiałów) dla rodziny, najbliższych to TAK ale ..... no właśnie jest małe ale. Jeżeli dziewczyny sprzedają po cenie kosztów (bo im się i tak to opłaca) to po prostu psują rynek zaniżając ceny. O tym od dawna się mówi :) Sporadycznie coś na zamówienie robię (z oporami) ale tylko dla takich osób, które doceniają nie tylko użyte dobre materiały ale i moją pracę (mam wtedy na nowe materiały czy potrzebne narzędzia, których niestety w sklepie nie sprzedadzą mi taniej, po znajomości czy na ładne oczy - potrzebuję to płacę i ,,płaczę,, (żartowałam).
UsuńPrzepiękne albumy! Ozdobione po królewsku!
OdpowiedzUsuńNo, cóż nie każdy zdaje sobie sprawę z ogromu pracy i ceny materiałów :(
Uleńko, przepięknie wyszedł Ci ten album. I jaki fajny słodki upominek.
OdpowiedzUsuńJa się nie zastanawiam czy ma sens to co robię - robię, bo sprawia mi frajdę.
Buziaki.
Nawiązując do usług fryzjerskich - byłam wczoraj podciąć włosy. Cena mnie przeraziła! Wyższa chyba o 90%. Ale bez dyskusji grzecznie zapłaciłam, bo pani wykonała swoją usługę. Tutaj nikt się nie targuje o cenę. To dlaczego podobnie nie może być z nami? Tym bardziej, że ceny materiałów znacznie wzrosły. Ale temat rękodzieła to temat rzeka ... Co do albumów to są prześliczne! Dużo pracy w nie włożyłaś i na pewno warte są swojej ceny. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńUrszulko, przepiękne są Twoje albumy! Piękne papiery i dodatki. Podobają mi się te dyndadełka na grzbietach albumów :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sporadycznie można kupić co potrzeba w jednym sklepie ... pisać, dzwonić? kurcze, nie wpadłam na to :)
Ostatnio pisałam u siebie, że nie robię na zamówienie bo nie chcę na tym tracić (ileż można za przysłowiowe ,,pół ceny,, robić ... nie nadaję się do ,,handlu,, niestety). Sporadycznie się podejmuję ale tylko osobom, które doceniają to co robię. Z twórczości wszelakiej nie zrezygnuję dobrowolnie bo to mój równoległy, baśniowy świat, dzika satysfakcja jak coś fajnego zrobię, no i tworzenie jest dużo tańsze niż psychoterapeuta (żartowałam choć coś w tym jest). Hmmmm, ciekawe ile mogłabym zainkasować za mój album-akordeon :D
Pozdrawiam z zapłakanego Śląska :)
Obie prace, a właściwie to nawet trzy prace są bajecznie piękne. Jestem nimi zauroczona .
OdpowiedzUsuńJa albumem i kartką jestem zachwycona i nie żałuję ani złotówki wydanej na album! Wręcz mam wrażenie, że policzyłaś za mało! Ale w październiku 18 mnie czeka, więc wiesz Ulciu znowu głowę będę Ci zawracać... ;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki i jeszcze raz bardzo Ci dziękuję! :-)
Albumy są przepiękne! Będą wspaniałą pamiątką na długie lata :)
OdpowiedzUsuńPóki co mam to szczęście, że wszystkie osoby, które u mnie zamawiają (właśnie głównie albumy) nigdy nie "kręcą nosem" przy podawaniu ceny. Miałam tylko jeden taki przypadek, ale w sumie zachowanie tej osoby w ogóle mnie nie zdziwiło.
Dziękuję Ewuniu :)
UsuńU mnie też nie kręcą nosem, bo po podaniu ceny się więcej nie odzywają :)
Ulu, albumy powstały wspaniałe, będą pamiątką na długie lata, zachwycam się i podziwiam ogromnie talentu! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńUlo przede wszystkim cudne albumy, przepiekne pamiątki i całe komplety, podziwiam !
OdpowiedzUsuńPrzykro ze rękodzieło nie jest doceniane ale mysle ze dobrze ze siebie cenisz i tak trzymaj, kto zna tego wartość to bedzie składał zamówienia i juz!
no niestety w rękodziele tak już jest. Dlatego ja nigdy nie przyjmowałam zamówień np z robienia biżuterii, bo szkoda było czasu n a marudzenie ludzi :) Wolę zrobić coś dla siebie lub przyjacioł. zesta wpiękny, jakie cudne ogromne albumy! ogrom pracy, podziwiam
OdpowiedzUsuńPodziwiam i rozumiem ile pracy Cię to kosztowało:)
OdpowiedzUsuńJa także mam często problem z tym że słyszę że "za drogo"... nawet miałam dziś u siebie o tym pisać - malowanie 1 bawełnianej torby zajmuje mi ok 4 godz pracy, gdy ktoś pyta o cenę mówię "45 zl", A wtedy słyszę że za drogo... Ciekawe czy ludzie chcieliby pracować za mniej niż 10 zł za godzinę :) bo przecież jeszcze płacę za torbę, farby, pędzle, i wodę...
Przestałam się tym przejmować, a raczej powoli przestaję :) jak komuś się cena nie podoba to wzruszam ramionami. Cieszę się kiedy zwracają mi się koszty, i mogę kupić nowe materiały :) A czas poświęcony na robotę to po prostu przyjemność. Tak jak Ania napisała wyżej: nie wiem co bym robiła w czasie wolnym gdybym nie zajmowała się rękodziełem:) zwariowałabym:D
Uleńko, album jest prześliczny! Jeśli chodzi o Twoje przemyslenia, to niestety tak już jest. Większość osób uważa, że to co im oferujemy jest za drogie, kiedy tłumaczy się, że wszystko kosztuje i potrafią wydać czasem dużo większe pieniążki na coś z seryjnej produkcji, bo ... no właśbnie nawet nie wiedza dlaczego. Napiszę tak, czasem warto sprzedać jedną rzecz komus kto naprawdę docenia to co robimy. Stąd tez nauczyłam się jednej waznej rzeczy - gdy ktoś złoży zamówienie, a potem jednak odmawia, bo mówi, ze zapomniał drugi raz już nie przyjmuję od tej osoby kolejnego i tyle. Wiem też, że jak rekodzieło jest sposobem na życie, to oczywiście nie jest prosta sprawa, ale trzymam mocno kciuki. Zawsze sobie myślę, że po czasie nieurodzajów w końcu przychodzi lepszy czas. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńPiękne albumy!
OdpowiedzUsuńTeż wciąż się zastanawiam, dlaczego, mimo że ludzie zachwycają się rękodziełem, dziwią się po usłyszeniu ceny, wcale nie wygórowanej. Myślę, że wciąż pokutuje fakt, że rękodzieło to coś co się robi z tego co jest w domu, czyli z recyklingu:( Kiedyś znajoma chciała obrazek na Komunię, wyszywałam ... trudno to określić, bo wiadomo, że nie wyszywa się 8 godzin dziennie, ale na pewno zajęłoby mi to pewnie z 40 godzin, czyli roboczy tydzień. Za obrazek wzięłam prawie po kosztach, próbowała się jeszcze targować, a za oprawę, która zajęła fachowcowi góra pół godziny, bez mrugnięcia okiem zapłaciła więcej niż za haft:( Też tego nie rozumiem, tym bardziej, że materiały do rękodzieła są drogie, coraz droższe:(
Pozdrawiam Uleńko:)
Albumy piękne i podobnie myślę o robieniu czegokolwiek.Robię tylko dlatego że lubię sprawia mi to radość , po kosztach , za dziękuję. Przestaję myśleć o pieniądzach i kosztach.Szkoda że ludzie nie chcą wiedzieć ile to kosztuje i pracy i czasu. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPiękny album. I tu znów przyznam się (żeby nie było, że jestem zgapiara, ha ha ha :-)), że jestem w trakcie kompletowania materiałów do albumu. Bardzo mi zależy, żeby fajnie, bogato wyszedł, zawierał mnóstwo zdjęć i schowków na skarby, bo to będzie męski, techniczny album dla mojego syna ze zdjęciami i pamiątkami ze wszystkich techniczno-kolejowych miejsc, w których był. No i żeby był pamiątką w jego dorosłym życiu.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ludzi dziwi cena rękodzielniczych dzieł, ale wtedy przypomina mi się koleżanka, która wystawiała przez lata swoje prace na Jarmarku Dominikańskim. Miała kartki za 40-50 zł, boxy itp. w odpowiednich cenach, ale też dla innych klientów proste kartki np. z napisem i jedną tekturką w cenie 20 zł. Wiadomo, że wszystkim podobały się te droższe. Myślę, że właśnie o to chodzi, trzeba dać wybór Zamawiającemu - albo to za tyle, albo to za tyle, może wtedy wszyscy zaczną nas doceniać. Trzymaj się, Uluś.
Wow Ula albumy są przepiękne- magia :) brawo na stojąco :) widać, ze jestes po warsztatach u Dorotki :)
OdpowiedzUsuńPiękne kartki i albumy, delikatna komunijna kolorystyka , bardzo podobają mi się okładki albumów i tekturki delikatnie zabarwione i ozdobione brokatem. Ja też uważam, że rękodzieło jest niedoceniane; czas, pracę i koszty doceniają chyba tylko osoby zajmujące się rękodziełem .Mam nadzieję, że to podejście ludzi się zmieni. Warto jednak zajmować się nim dla radości jaką daje. Ja kartki i wykonuję przeważnie na uroczystości rodzinne i jako podziękowanie, chcę podarować coś od siebie i dostosowane do upodobań danej osoby, wyszywam też dla rodziny i dla siebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUla, albumy obejrzałam z ogromnym zainteresowaniem. Są piękne. Własnie czekam na przesyłkę ze sklepu z albumowymi przydasiami, bo chce zrobić album dziecięcy. Kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy: bazę albumu, dziecięce papiery, bo nie mam takich w swoich przydasiach, jakieś sznureczki, kilka tekturek i zapłaciłam 80 zł - bez kosztów przesyłki. Pozostałe rzeczy, których potrzebuję, mam u siebie i myślę, że gdybym je chciała kupić przekroczyłabym stówke jak nic. Myślę, że przy albumie spędzę dużo czasu, tym bardziej, że będzie moim pierwszym. Zdarzyło mi się sprzedać kilka kartek okolicznościowych i tyle. Potem już nie próbowałam, ze względy na "drogo", chociaż wg mnie wcale drogo nie było - rozwiały się moje marzenia, aby zarobić sobie na przydasie. Teraz nic na siłę. Robię, bo lubię. Maluję dla siebie, bo jestem podczas tej pracy szczęśliwa. A jeżeli ktoś przy okazji "zapragnie" którąś moją pracę, chętnie wymienię się, sprzedam lub ją podaruję. Natomiast uwielbiam wszelkie kiermasze - oglądam rękodzieło, podziwiam i oczywiście kupuję:)
OdpowiedzUsuńBuziaki Ula.
Cudne albumy! Fajnie, że tworzysz
OdpowiedzUsuńi robisz to, co lubisz. Wierzę, że przyjdzie czas, że będzie można tworzyć i zarabiać jednocześnie. Pozdrawiam.