Kilka dni temu pisałam o mojej wymiance z Dusią.
Wczoraj po
powrocie do domu przeczytałam jej ostatniego posta i zamarłam. Czytałam trzy
razy, żeby dobrze zrozumieć co się wydarzyło i dlaczego człowiek o dobrym sercu
przestaje wierzyć w ludzi.
W Wielki Piątek (25 marca) nieznani sprawcy okradli warsztat
męża Dusi i podłożyli ogień. Prócz ścian nie zostało praktycznie nic. Jej mąż
stracił dorobek życia i miejsce pracy. Jeżeli ktokolwiek z Was chciałby pomóc
naszej blogowej koleżance to jej córka organizuje zbiórkę pieniędzy pod tym
linkiem https://pomagam.pl/pomozgrzesiowi
Pamiętajcie liczy się każda nawet najmniejsza pomoc, a im
będzie nas więcej tym szybciej uzbiera się kwota, która pomoże na nowo
wystartować mężowi Dusieńki.
:-(
OdpowiedzUsuń:((
OdpowiedzUsuńWysłałam:)))ale się nakombinowałam z wpłatą,bo ja nietechniczna jestem:)))ale poszło:)))
OdpowiedzUsuńSuper, ja też :) i tyle innych dobrych ludzi się znalazło :) jednak są jeszcze ludzie z sercem :)
Usuńmasakra :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie zrozumiem zachowania niektórych ludzi..
OdpowiedzUsuńBardzo przykra sytuacja, dlaczego ludzie tak okrutnie postępują ...
OdpowiedzUsuń