Jak ten czas szybko biegnie dopiero pokazywałam swój tusalowy słoiczek, a tu znowu nów :)
Mój słoiczek napełnia się w strasznym tempie, ale już się tym nie martwię, będę miała najwyżej dwa i po sprawie.
Tak wygląda po miesięcznym luźnym wrzucaniu nitek:
A tak po mocnym "ubiciu" zawartości:
Niedługo i ja będę musiała ubijać, słoiczek mam mało większy od naparstka
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że mój najmniejszy ;)
UsuńO matulo ile się oszukałam co to jest ten TUSAL, ale znalazłam :) A ja zawsze wyrzucałam resztki kordonków itp. Może od przyszłego roku załapię się na wspólną zabawę:) Do końca roku to chyba będzie drugi słoik potrzebny :D
OdpowiedzUsuńJa też do niedawna nie wiedziałam ;)
UsuńMiłego dalszego ugniatania :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSłoiczek robi wrażenie :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMoże do wakacji słoiczek dociągnie ;)
OdpowiedzUsuńLiczę na to :)
Usuń