środa, 28 września 2016

371. Herbaciarka?

Powoli mija moja depresja jesienna... Zrobiłam herbaciarkę, która może być też pudełkiem na biżuterię lub przydasie. Pudełko już u nowej właścicielki :) 

 Takie bardzo proste i skromne, bez przepychu. Pudełko jest generalnie pomalowane białym akrylem, niestety ze względu na pogodę biały nie do końca wyszedł jako biały...
Środek pozostawiłam nie pomalowany, bo jakoś tak sobie pomyślałam, że dla herbatki tak będzie lepiej. Niestety musicie uwierzyć na słowo, bo nie mam zdjęcia środka.
***
Z tego miejsca chciałam też serdecznie podziękować Ani Iwańskiej, od której bezinteresownie dostałam trochę serwetek. 
Aniu dziękuję bardzo serdecznie za Twoje serduszko :)

sobota, 24 września 2016

370. Wrzesień z Anią

Wrzesień u Ani pod znakiem renifera, zająca i koronki...

Zając z jajem... u mnie z jajami ;)

 Ja generalnie nie jestem bardzo koronkowa... koronka w postaci kokardki.

Boże Narodzenie i minimalizm...

 I na koniec karteczka z haftem, który zaproponowała Ania.

 Kolaż dla Ani. 
Dzisiaj bardzo oszczędnie w słowach... dopada mnie jesienna depresja... za oknem zimno, buro i ponura... pada deszcz...

czwartek, 22 września 2016

369. Szal

Zrobiło się chłodno, buro i ponuro... Odłożyłam chwilowo hafty i sięgnęłam po szydełko. Przeszukałam czasopisma, które jakiś czas temu dostałam od Basi i w Dianie znalazłam wzór, który mi się spodobał. Zrobiłam szalik, który umili te chłodne dni :)
 Szalik zrobiłam z włóczki Nako Moher Special Ebruli 100g.
 Taki dziurawy, ale jest na tyle długi, że można nim owinąć szyję, żeby było ciepło.
 Szalik pozuje na mojej balkonowej pergoli :)

***
Mam pytanie do dziewczyn, które mają jakiekolwiek rośliny na balkonie. Konkretnie chodzi mi o to jak przezimować roślinki wieloletnie na balkonie? W jaki sposób je zabezpieczyć? Mam bukszpan, azalię, hortensję, lawendę, miętę, powój... Chciałabym, żeby przetrwały zimę...

poniedziałek, 19 września 2016

368. Wyzwanie #2 u Gosikowym Zakątku

Nasz kochana Gosieńka wymyśliła dla nas nowe wyzwanie Zróbmy sobie psikusa!!!
To wyboru są dwa tematy. Ja wybrałam karteczkę dla dzieciaczka na której ma obowiązkowo znaleźć się miś. Powstały dwie karteczki.

Pierwsza z misiem od SnipArt.
 Serduszko, które trzyma miś zostało pokolorowane kredkami akwarelowymi.

Druga karteczka z grafiką misia.
 Na karteczce usiadły zielone motyle :)

Zaczął się nowy rok szkolny i już pojawiło się pierwsze zaproszenie na urodziny. Karteczki szybko znajdą nowych właścicieli/właścicielki.

niedziela, 18 września 2016

367. Wrzesień z Ewcią i Inką

U Ewci szóste wyzwanie pod znakiem deszczu i akcesoriów. 

Na karteczkach dziewczyn królują parasole i pada deszcz. U mnie nie ma parasola i jest deszczowo po deszczu, nie wiem czy taka interpretacja zadowoli Ewcię, ale tak mi się zwizualizowało w głowie i musiałam tak właśnie zrobić. Oczywiście moja kartka to najczystsza forma simple & clean.
Napis pomalowany farbami akrylowymi i glossy accents.
Róża po deszczu przystojona w krople z glossy accents.
I jak Ewuś może być?

***
Natomiast u Inki w tym miesiącu królują stemple i media, ani z jednym, ani z drugim mi nie po drodze..., ale nie poddałam się i powstała taka oto karteczka:
 Tło ostemplowałam zielonymi choinkami i czerwonymi bałwankami.
 Gałązka i sarenka pomalowane kredkami akwarelowymi i podkreślone glossy accents. 
Napis pomalowany złotą farbą akrylową i glossy accents.

Inko mam nadzieję, że spełniłam Twoje oczekiwania chociaż w minimalnym stopniu.

***
Dziękuję za takie miłe przyjęcie mojego pudełeczka.

środa, 14 września 2016

366. Pudełko z panterą

Już od dawna chodziło za mną, żeby spróbować decoupage... Dostałam od Was trochę serwetek, wygrałam candy u Reni i wszystko leży i woła "SPRÓBUJ". W końcu się odważyłam i przy pomocy Violi udało mi się przykleić pierwszą serwetkę :)

Skrzyneczkę miałam kupioną już dawno temu, a serwetkę dostałam od którejś z Was. Wg mnie serwetka idealnie wpisuje się w wyzwanie kolorystyczne u Danusi.
Co prawda cały czas nurtuje mnie pytanie czy, aby na pewno spełnię wytyczne Danusi..., ale już nie przedłużam tylko pokazuję co mi wyszło...
Boki potraktowałam ciemnozieloną farbą akrylową, na to miejscami nałożyłam akryl w kolorze złota...
Dodatkowo pociapałam białym akrylem, zrobiłam kółka jasnozieloną farbą akrylową i na koniec potraktowałam wszystko werniksem.
Tym razem nie będę wcale skromna i powiem Wam, że bardzo mi się podoba to moje pierwsze pudełko, chociaż to takich cudownych, jak Wy robicie daleko mi jeszcze i bardzo dużo nauki przed mną. 

Okazało się, że nie tylko mnie się spodobało ;) 
Już zamieszkały w nim rzeczy Izabeli..., a miały tam zamieszkać moje guziki!
Kocham dzikie koty zwłaszcza cętkowane, są piękne, majestatyczne i jednocześnie drapieżne. Sama cętek nie noszę ;) Lubię je za to oglądać na innych. Kiedyś dawno temu za czasów kiedy byłam nastolatką, miałam spódnico-spodnie w cętki... Szalenie je lubiłam, ale nie ze względu na cętki, tylko rodzaj tkaniny. 

Kochana Danusiu mam nadzieję, że  moje pudełko spełnia Twoje wymagania i przyjmiesz je w zabawie.

***
Czytam Wasze komentarze pod ostatnim postem i muszę przyznać, że Wasze przygody z PP są jeszcze bardziej przygnębiające... 
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.
Życzę wszystkim tym, którzy nie mieli przykrych doświadczeń z PP, aby nigdy ich nie doświadczyli. 

poniedziałek, 12 września 2016

365. Przygoda z PP

Straciłam wszelką wiarę w PP... Myślałam, że czasy kiedy giną listy, a jeszcze do tego polecone minęły bezpowrotnie... Niestety żyłam prawie czterdzieści lat w błędzie...

26 sierpnia br. wysłałam przesyłkę listem poleconym do Moniki... Specjalnie kilka dni przed urodzinami, żeby się nie martwić czy przesyłka dojdzie na czas. 
Po ponad tygodniu (już po urodzinach) nieśmiało zapytałam Moniki czy doszło, bo ja jak sprawdzałam w systemie śledzącym przesyłki widziałam tylko placówkę, w której nadałam list i tyle. Przesyłka oczywiście nie dotarła do Moniki, więc zaczęłam się trochę martwić, bo do tej pory 3-4 dni i listy były u Moniki, teraz minął ponad tydzień i list nie wiadomo gdzie... 

Będąc na PP w innej sprawie zapytałam miłej Pani w okienku o co chodzi i czy może mi pomóc sprawdzić co się dzieje z przesyłką... Pani sprawdziła i zobaczyła tyle co ja. Dowiedziałam się, że nie ma co panikować, bo może UP jeszcze nie dostarczył przesyłki, bo przecież urlopy, chorobowe itp. i na razie czekać, a że ja człowiek nerwowy jestem (ostatnio bardziej niż zwykle) to pytam ile mam jeszcze czekać i łudzić się, że dojdzie. Pani nie wie. No to pytam kiedy mogę cokolwiek oficjalnie zrobić w tej kwestii. Po 14 dniach od nadania przesyłki.

W miniony czwartek upłynął termin 14 dni od nadania. W piątek 09.09 br. złożyłam reklamację. Mogę domagać się odszkodowania. Miła Pani w okienku podniosła mi ciśnienie i doprowadziła do szału mówiąc, że one (miłe Panie) tłumaczą klientom, że lepiej nadać przesyłkę jako paczkę, bo wtedy w systemie odnotowany jest każdy punkt przeładunkowy, a w przypadku przesyłek poleconych tylko punkt nadania i odbioru... Czyli to moja wina, bo zamiast zapłacić 13 zł za paczkę, zapłaciłam 8,30zł za list polecony??? No ja pierdzielę... 

Proces reklamacji trwa 30 dni... Czekam...

I tak refleksja się nasuwa na koniec... Co mi z tego odszkodowania??? Co z tego, że może znajdą, gdzieś tę przesyłkę (w co bardzo wątpię i coraz mniej wierzę)??? 
Być może po 1,5 miesiąca trafi do adresata, ale nie o to w tym wszystkim przecież chodzi!
Co prawda czytam od czasu do czasu, że giną listy zwykłe, jednak do tej pory łudziłam się, że nie dotyczy to listów poleconych. Rozczarowania są gorzkie i kosztowne...

niedziela, 11 września 2016

364. Kartki dla Mateusza

Dla Mateusza, który lubi motory i czołgi powstały dwie karteczki :) Jedna ode mnie, a druga od Izabelki :) w stylu simple & clean

Obrazki znalezione w przestworzach internetu, literki od Violi :) 
Karteczki już u jubilata :)

środa, 7 września 2016

363. Alfabet z różami

Monika Blezień zaprojektowała piękny alfabet z różami, a mnie w udziale przypadło jego przetestowanie. Literki haftuje się szybko i przyjemnie.


Literki zostały wyhaftowane na niebieskiej Aidzie 16ct dwoma nitkami muliny DMC. Kolory dobierałam samodzielnie. Powstały dwie pierwsze literki alfabetu, a z nich kartki.





Literki mogą znaleźć swoje miejsce jako monogramy na woreczkach, zawieszkach, notesikach i na czym jeszcze sobie wymarzycie :)

Wzór będzie można kupić w sklepie Moniki Tutaj. Tymczasem zapraszam do sklepu Moniki, w którym pojawiło się dużo nowości :)

poniedziałek, 5 września 2016

362. Frywolitka z Anettą_cz.3

W końcu udało mi się odrobić lekcję 7 kursu Anetty L. nauka frywolitki od podstaw, która prowadzi blog Jamiołowo...

Wcześniej pokazywałam Wam zakładki. Na chwilę obecną poczyniłam ich już w sumie 7 (nie zrobiłam zdjęć). 
Testuję w ten sposób zakupione w Pasmanterii Haftix kordonki.
Dwie trafiły do Violi j jej córki, dwie pójdą na kiermasz, a jedna jest w drodze do nowej właścicielki.
Zdjęcie od Violi
Niebieska została wykonana z cieniowanego kordonka firmy DMC Babylo gr.10 kolor 93
Zielona została wykonana z kordonka firmy DMC Tradition gr.10 kolor 13346. 
Na obydwóch kordonkach bardzo dobrze mi się pracowało, frywolitka wychodzi równo i ładnie.
Ale nie o zakładkach miało być tylko o śnieżynkach :)

***
W ostatniej lekcji Anetta pokazała, jak wykonać śnieżynkę, której autorką jest Joelle Paulson znana jako Frivole z bloga www.leblogdefrivole.blogspot.com

Pierwsza śnieżynka powstała z kordonka firmy Ariadna Ada 5 (40 tex x 6) color 402. Nie do końca jestem z niej zadowolona.
Nie dość, że w jednym miejscu się pomyliłam to jakoś tak koślawo wyszło i jeszcze koraliki na szczycie za duże (nie udało mi się na miejscu kupić mniejszych).
A, że jestem człowiek uparty to zrobiłam drugą z kordonka firmy DMC Tradition gr.10 kolor 1210. Wg mnie wyszło dużo lepiej.
Zrezygnowałam tym razem z trzech koralików, zostawiłam tylko koraliki wewnątrz śnieżynki i tak podoba mi się dużo bardziej. Zdecydowanie lepiej pracuje mi się z kordonkami firmy DMC.
Obie śnieżynki razem, widać na pierwszy rzut oka, jak duża różnica jest w wielkości gotowych wyrobów w zależności od wyboru grubości nici.

Z pewnością powstaną jeszcze jakieś śnieżynki :) 
Mam też do przetestowania jeszcze kordonki, które kupiłam sobie w Czechach, ale kolorystycznie nie nadają się na śnieżynki.

Na koniec bardzo, bardzo dziękuję Anecie, która zrobiła kurs i tak perfekcyjnie przygotowała każdą lekcję, że coś co było czarna magią stało się osiągalne. Anetko to dzięki Tobie przybliżyłam się do techniki, o której już dawno marzyłam.