czwartek, 3 listopada 2016

395. Fée Bleue_3

Tempo, jak dla mnie przy elfince mam zawrotne... hehehe... być może uda mi się skończyć haft w dwa miesiące. Pewnie dzieje się tak dlatego, że odstawiłam wszystkie inne prace i w każdej wolnej chwili wyszywam tylko ją. Nieustająco jestem zachwycona pracą na lnie :) 

Stan na 16.10.2016r.

Stan na 02.11.2016r.
Kolorystykę skrzydeł wyszyłam zgodnie ze wzorem Валерия Касинская i bardzo podoba mi się taka wersja Fée Bleue.


Zdjęcie, które przypadkiem zrobiłam... pokrzyła mi się lawenda... podoba mi się to zdjęcie, chociaż haft mało widoczny.

Do wyszycia pozostały kontury, tak nie lubiane przez większość hafciarek, dobór ramy i oprawa.
Wzór opracowała Валерия Касинская na podstawie ilustracji J.B. Monge.

Bardzo cieszę się, że w końcu odważyłam się na pracę z lnem.
I taka refleksja... 
Nie można tkwić w utartych schematach..., przyzwyczajeniach..., nawykach..., nie należy się bać! Trzeba próbować nowych rzeczy i technik! Trzeba się rozwijać, inspirować i tworząc czerpać radość z tego co się robi.
I jak to się ma do mnie? A tak, że w tym roku szukam i próbuję... frywolitki... decu... len... kwiaty z foamiru, a rok się jeszcze nie skończył. Mam tylko jedną przeszkodę w swoich działaniach nieustający brak czasu ;)

41 komentarzy:

  1. Uleńko! Elfinka robi się coraz ładniejsza, Efekt końcowy będzie śliczny, Kiedyś tylko na lnie się robiło i jeszcze nitki się wyciągało - Pozdrawiam Cię goraco

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniała:)
    i czas żebym jak spróbowała lnu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny postęp - już niedługo koniec :)

    Co do tych nowych technik, to mam jednak nieco inne doświadczenia - próbowałam swego czasu i frywolitki, i dekupażu (tu byłam nawet na kilku normalnych, płatnych profesjonalnych kursach). I moje refleksje są takie - rozmieniałam się na drobne, łapałam 10 srok za ogon i w sumie nic nie dawało satysfakcjonujących efektów... potwierdza się stare powiedzenie, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego... zostawiłam resztę - pozostałam wyłącznie przy hafcie i scrapbookingu (mówię oczywiście o rękodziele, bo reszta moich zainteresowań jak najbardziej została - fotografia, naparstki, wiatraki, książki itp.) i dopiero teraz jestem zadowolona z efektu - nie rozmieniam się na drobne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Aniu zapewne masz rację w rozmienianiu się na drobne... jednak, jak sama napisałaś też próbowałaś, żeby odnaleźć scrapbooking. Sama wiesz, że w próbowaniu nie chodzi o to, żeby robić we wszystkim i w każdej technice być genialnym tylko o to, żeby znaleźć techniki, które najbardziej nam odpowiadają i te rozwijać :) Ty swoje znalazłaś, ja swoich ciągle szukam, chociaż te o których sama piszesz są mi najbliższe i te staram się rozwijać :) pozostałe staram się po prostu poznać i dobrze mi z tym :)

      Usuń
  4. Ule będzie przepiękny obrazek , wzorek jest boski. Do wyszywania na lnie jeszcze nie dojrzałam , ale na pewno kiedyś spróbuję :-) A pod tym co napisałaś na końcu podpisuje się obiema łapkami i noga stawiam kropkę :-)
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Ależ będzie piękna...
    Chyba muszę trochę pokrzyzykowac, bo właśnie sobie uświadomiłam ze dawno tego nie robiłam :)
    i w pełni sie z Tobą zgadzam, ze trzeba próbować, uczyć się i nie tkwić w miejscu tylko rozwijać swoje umiejetnosci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładnie ci wychodzi! Pozdrawiam)

    OdpowiedzUsuń
  7. Haft na lnie nabiera szlachetności. Jest zdecydowanie delikatniejszy od aidy. Piękna wróżka w cudownej kolorystyce :) Taka moja refleksja na dziś.
    Pozdrawiam
    A.
    PS. Ja jestem tak przyzwyczajona do lnu, że na aidzie plączą mi się nitki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam te elfice, podziwiam Ula xxxx jak dla mnie idziesz jak burza;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Praca prezentuje sie pieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękny!! Uwielbiam elfy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowna! Te skrzydełka takie eteryczne....Czas- masz rację:-) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ulcia hafcik jest boski. A co do refleksji to mam podobne zdanie. Jeśli są chęci nie trzeba się bać tylko próbować, najwyżej nie wyjdzie. A Hafciku mam zamiar kiedyś spróbować, może to nie będzie dla mnie, ale przynajmniej się przekonam.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Prześliczna elfikowa panienka, bardzo ładnie wygląda na tym lnie:-) Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hafcik nieustannie mnie zachwyca!
    Świetne, refleksyjne podsumowanie, Uleńko! Ja też staram się próbować nowych rzeczy, ale ten brak czasu...

    OdpowiedzUsuń
  15. Moim zdaniem wzory Nimue pięknie wyglądają tylko na lnie, na kanwie nie mają już tego uroku :) a Twoja wróżka już jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Obrazek robi się coraz piękniejszy, a ja ciągle boję się lnu, / a to z braku czasu, ponieważ inne robótki czekają/ a co do nowych technik, zawsze mam ochotę jesli rozmawiam z moimi kolezankami po fachu,ale one mnie sprowadzają na droge slowami , rób pergamano i tak ciągle pozostaję przy swoim pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Zachwycająca elfka :)
    Brawa za odwagę i za chęć zdobywania nowych umiejętności ;) Wspaniała refleksja i podpisuję się pod nią rękami i nogami! Zawsze trzeba próbować nowego, wyjść ze strefy komfortu, zdobyć nowe doświadczenie. Najwyżej nie wyjdzie przecież :)
    A len... super materiał, sama się o tym w roku przekonałam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ulus, obrazek bedzie wspaniały!!! Tez uważam ze warto próbować zeby zobaczyć z czym nam po drodze!!! Gratuluje odwagi, determinacji no i tego ze czerpiesz z tego mnóstwo radości i satysfakcji!!! Sciskam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ulciu, cudna jest ta wróżka - Motylinka. Malujesz igiełką jak największy artysta pędzlem.
    Tule mocno:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojej!!!Prześliczny będzie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Ulka Droga, rzeczywiście lecisz jak burza- hafcik zachwycający <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uleńko Elfica zachwyca ( zrymowałam ) Jak się cieszę ,że napisałaś o tym rozwoju :) bo ja już myślałam ,że ze mną cosik nie tak :) Najpierw był haft ,potem haft matematyczny ,papier i z niego kartki ,kwiatki ,decu a teraz też jestem na etapie foamiranu :) Tak po cichu sobie myślałam ,że tych srok to już za dużo za ogon trzymam , że trzeba przystopować :) A to po prostu rozwój :) kamień z serca kochana,kamień z serca :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepiękna elficzka:) Co do rozwoju - masz rację - trzeba próbować różnych technik. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Elficzka przepiękna:))często się jej przyglądam,nawet mam wzór,ale jakoś ciągle nie czas na nią:)))
    Ja też lubię poznawać nowe techniki,przy jednych zostaję z innymi mi nie po drodze,a jeszcze inne nie chcą mi się dać poznać(frywolitka)byłam nawet na kursie i nic:))))ale i tak moją ulubioną techniką jest haft krzyżykowy:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeśli podoba nam się to co wyszywamy, to praca idzie migusiem;) Będzie przepiękny obraz!
    Ja też chwytam wiele srok za ogon (a jeszcze ile chciałabym chwycić hehe) i mnie to odpowiada;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Powstaje coś pięknego i koniec zachwyci na pewno wszystkich. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękna:)Jest bardzo bliska oryginałowi, to chyba przez te skrzydła, dobrze że się na takie zdecydowałaś. Kiedyś się wyszywało tylko na lnie.... i ja się cieszę, że te czasy minęły :)Ciągle len się mi kojarzy ze szkolnymi robótkami, za którymi nie przepadałam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Śliczny hafcik, na lnie jeszcze nigdy nie haftowałam, chętnie kiedyś spróbuję, tylko muszę się najpierw zaopatrzyć w taki materiał :)
    Co do próbowania nowych technik, to ja zawsze chętnie, aczkolwiek po tych próbach dochodziłam nie raz do wniosku, że to jednak nie dla mnie, np decupage czy quilling, ale mimo wszystko warto było spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Muszę powiedzieć, że jestem tą elficzką zachwycona, sama była ok, ale teraz jak zobaczyłam jej skrzydła to jestem nią oczarowana!

    OdpowiedzUsuń
  30. Elfinka cudna. Ja ostatnio także sięgnęłam za len i także dla hafciku Nimue. Zostały mi jeszcze backstiche, więc zanim pokażę światu to co xxxx, minie trochę czasu. Bałam się lnu okropnie ale faktycznie, nie taki diabeł straszny ...

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowny hafcik! Pozdrawiam cieplutko!:))

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  32. Czasem boimy sie za coś innego zabrać, a okazuje się, że nie taki diabeł straszny.
    Masz rację praca na lnie to sama przyjemność i efekt cudny. Ja ok kiedy zaczęłam na lnie haftować, to do kanwy nie chce mi sie powracać.
    Przypomniałam sobie, że przecież w końcu przydałoby się i moją elfinkę oprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Oczywiście, że tak! Warto próbować, eksperymentować, łączyć, tworzyć nowe, rozwijać! Ja bym to nazwała kreatywnością, a nie lapaniem na raz kilku srok za ogon.

    OdpowiedzUsuń
  34. Praca genialna! Jasne kolory-trudne do wyszywania, kompozycja, efekt będzie wyśmienity:))

    OdpowiedzUsuń
  35. Powtórzę za poprzedniczką... Genialny haft!!! Będzie przepiękny obrazek!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Elficzka prezentuje się rewelacyjnie :) Niestety brak czasu to zmora większości z nas, takie czasy.

    OdpowiedzUsuń